Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Rossa - miejsce spoczynku wybitnych Polaków

0
Podziel się:

Cmentarz na Rossie jest najstarszą - licząca blisko 250 lat - i najbardziej
znaną nekropolią wileńską, często określaną jako jedną z czterech polskich nekropolii narodowych.

Cmentarz na Rossie jest najstarszą - licząca blisko 250 lat - i najbardziej znaną nekropolią wileńską, często określaną jako jedną z czterech polskich nekropolii narodowych.

Tu, na wzgórzach porośniętych trawą i starodrzewem, pochowanych jest około 20 tys. osób - zwykłych mieszkańców Wilna i okolic, ale też osób bardzo zasłużonych.

Na cmentarzu na Rossie złożone jest serce marszałka Józefa Piłsudskiego, tam groby jego matki, brata, siostry i pierwszej żony.

Na Rossie pochowani są profesorowie Uniwersytetu Stefana Batorego, m.in. historyk Joachim Lelewel, nauczyciel Adama Mickiewicza. Są tam groby poety Władysława Syrokomli, archeologa i pisarza Eustachego Tyszkiewicza, ojca i ojczyma Juliusza Słowackiego - Euzebiusza Słowackiego i Augusta Becu.

Spoczywają tu malarze Franciszek Gucewicz i Franciszek Smuglewicz, dwoje dzieci Stanisława Moniuszki i wiele innych osób.

W 1969 roku cmentarz na Rossie został wpisany do rejestru zabytków Litwy, ale jest to zabytek zapomniany przez władze kraju.

"Nawet w czasach radzieckich nie sprawiał wrażenia tak bardzo zaniedbanego. Pomniki, krypty i ogrodzenie cmentarza są już w takim stanie, że zagrażają bezpieczeństwu zwiedzających" - alarmowała przed kilkoma miesiącami Diana Varnaite, dyrektor Departamentu Dziedzictwa Kulturowego litewskiego Ministerstwa Kultury w liście wysłanym do samorządu Wilna, w którego gestii znajduje się cmentarz.

Władze miasta rozkładają ręce, argumentując, że nie ma pieniędzy na renowację. Poza tym twierdzą, że ochrona zabytków nie należy do nich, bo w gestii administracji miejskiej jest tylko sprzątanie i wywóz śmieci.

Podczas gdy litewskie instytucje ustalają, kto powinien dbać o ten zabytek, od prawie dwudziestu lat o cmentarz troszczy się głównie Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą. Powstał on z inicjatywy Jerzego Waldorffa. Za pieniądze, zbierane na warszawskich Powązkach, odnowiono już ponad 50 pomników.

Na Rossie rzucają się w oczy: opłakany stan zabytkowych pomników (100 z nich potrzebuje natychmiastowej renowacji), porozrzucane fragmenty nagrobków, brak krzyży na pomnikach, powybijane medaliony.

Chociaż na cmentarzu już od 50 lat formalnie nie dokonuje się pochówków, to pojawiają się tam nowe współczesne groby z litewskimi epitafiami, które zmieniają oblicze XIX-wiecznego cmentarza i jego charakter. Audrone Viszniauskiene, główna inspektor Departamentu Dziedzictwa Kulturowego, zaprzecza pojawiającym się zarzutom, by było to konsekwentne działanie mające na celu niszczenie śladów polskich i stopniowe przekształcenie cmentarza w nekropolię litewską.

"Nie ma tu żadnych świadomych działań. Nowe miejsca do pochówku są przyznawane w wyjątkowych przypadkach osobom zasłużonym" - powiedziała PAP Viszniauskiene.

W ocenie Viszniauskiene, najważniejszym zadaniem jest teraz wyznaczenie na cmentarzu alejek. Rossa jest położona na kilku wzgórzach. Brak ścieżek i mnóstwo turystów odwiedzających cmentarz powodują osuwanie się ziemi i zapadanie pomników.

"Już w następnym roku musimy znaleźć pieniądze i uporządkować alejki, a następnie wzdłuż nich przystąpić do odnawiania pomników" - powiedziała Viszniauskiene.(PAP)

aki/ ksaj/ ro/ woj/

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)