Były redaktor naczelny "Życia Warszawy" Marek Zagórski nie przypomina sobie jakichkolwiek nacisków ze strony UOP na to, by w gazecie ukazywały się artykuły kompromitujące Lecha Kaczyńskiego.
Tak Zagórski, obecny redaktor naczelny wydawanego w Białymstoku dziennika "Kurier Poranny" odniósł się do piątkowej zapowiedzi przez byłego posła Samoobrony, detektywa Krzysztofa Rutkowskiego.
Rutkowski oświadczył, że niewykluczone, iż w poniedziałek przekaże prokuraturze nagranie "dotyczące nacisków wywieranych przez UOP na redaktora naczelnego "Życia Warszawy" z 6 grudnia 2001 r.". Funkcjonariusze UOP mieli - według Rutkowskiego - robić naciski, "że dobrze by było, aby ukazywały się artykuły kompromitujące Lecha Kaczyńskiego".
"Nie przypominam sobie jakichkolwiek nacisków" - powiedział Zagórski. Sprawę nazywał "ciekawostką" i powiedział, że nie pamięta, by ktokolwiek się z nim kontaktował w tej sprawie. Zaznaczył, że "być może były takie zamiary" i "jeżeli takie były to pewnie się na nich skończyło". Zagórski dodał, że gdyby ktoś się z nim kontaktował to musiałby o tym rozmawiać z kimś z redakcji, z kimś z dziennikarzy, a tego sobie nie przypomina.
_ Zagórski powiedział też, że zna Rutkowskiego, bo z racji zajmowanego stanowiska redaktora naczelnego "Życia Warszawy" znał i zna wiele osób, również w kręgach politycznych. _Były poseł Samoobrony i detektyw Krzysztof Rutkowski zapowiedział w piątek, że w poniedziałek złoży w łódzkiej prokuraturze okręgowej formalne zawiadomienie o przestępstwie w związku z nagraniami rozmów biznesmena Józefa Jędrucha z byłym doradcą Andrzeja Leppera - Zbigniewem S. - dotyczącymi korumpowania polityków.
Samo nagranie rozmowy telefonicznej aresztowanego obecnie Jędrucha Rutkowski przekazał Prokuraturze Okręgowej w Łodzi w czwartek.
Rutkowski zamierza jej też przekazać inne nagranie, dotyczące nacisków, jakie UOP miał wywierać na dziennikarza. "Dotyczą nacisków, wywieranych przez UOP na redaktora naczelnego "Życia Warszawy" z 6 grudnia 2001 r. - funkcjonariusze robili naciski, że dobrze by było, aby ukazywały się artykuły kompromitujące Lecha Kaczyńskiego" - mówił.
Oskarżony m.in. o pranie brudnych pieniędzy i powoływanie się na wpływy w instytucjach Rutkowski opuścił we wtorek po południu areszt w Bytomiu za poręczeniem majątkowym w wysokości 80 tys. zł. Grozi mu do 15 lat więzienia. Prokuratura zażaliła się na decyzję sądu o uchyleniu aresztu.