Rzeczoznawca majątkowy oceni wysokość szkód, jakie ponieśli właściciele działek w związku z katastrofą lotniczą podczas tegorocznego Air Show w Radomiu. W piątek mają być znane próbki analiz gruntu, które wykażą, czy ziemia została skażona.
Sprawą zajmuje się radomski magistrat, który wspólnie z wojskiem organizował pokazy. Poinformował o tym PAP w czwartek dyrektor Biura Organizacyjnego Air Show płk Janusz Chwiejczak.
Dodał, że władze Radomia - jako jeden ze współorganizatorów imprezy - wzięły na siebie obowiązek przeprowadzenia procedury związanej z roszczeniami właścicieli działek. Zastrzegł jednocześnie, że ewentualne koszty związane ze sprawą będzie ponosić komitet organizacyjny Air Show.
Organizatorami radomskiego Air Show są: Dowództwo Sił Powietrznych, Urząd Miasta Radom, Aeroklub Polski, Wojskowe Stowarzyszenie Społeczno - Kulturalne "SWAT" i Port Lotniczy Radom.
Jak powiedział PAP Cezary Dziedzic z Urzędu Miejskiego w Radomiu, odszkodowania w wysokości w sumie ponad 150 tys. zł domaga się czterech właścicieli działek, na których w sierpniu br. roku podczas pokazów na Air Show rozbił się białoruski samolot Su-27; zginęło wówczas dwóch doświadczonych białoruskich pilotów.
Dziedzic wyjaśnił, że z miejsca katastrofy pobrane zostały próbki ziemi w celu sprawdzenia, czy na skutek wypadku grunt nie uległ skażeniu.
"Jeśli normy nie będą przekroczone, zostanie powołany biegły, który wyceni wartość ewentualnych szkód poniesionych przez właścicieli działek i na tej podstawie rolnikom zostaną wypłacone rekompensaty" - wyjaśnił Dziedzic.
Gdyby okazało się, że nastąpiło skażenie terenu - to według niego - organizatorzy Air Show musieliby przeprowadzić także rekultywację gruntów i doprowadzić je do stanu pierwotnego.
Wyniki analiz gruntu, przeprowadzone przez Wojskowy Instytut Chemiczny, mają być znane do końca tygodnia.
Do katastrofy białoruskiego myśliwca Su-27 doszło 30 sierpnia podczas Międzynarodowych Pokazów Lotniczych Air Show w Radomiu. Tragedia wydarzyła się w czasie pokazu akrobacji w drugim dniu imprezy. W katastrofie zginęli dwaj doświadczeni lotnicy z Białorusi z ponad 20-letnim stażem lotniczym.
Polski MON nie ujawnił treści raportu opracowanego przez wspólną polsko-białoruską komisję ds. badania przyczyn wypadku. Według rzecznika resortu obrony narodowej Roberta Rochowicza - zgodnie z międzynarodową umową - wyniki raportu może przedstawić jedynie strona białoruska.
Według białoruskiego portalu Karta 97 także Ministerstwo Obrony Białorusi utajniło przyczyny katastrofy białoruskiego myśliwca na Air Show.
Śledztwo ws. katastrofy nadal prowadzi Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie.(PAP)
ilp/ abr/ woj/