(dochodzi wypowiedź autora tekstu Piotra Lisiewicza dla TVN24)
3.10.Warszawa (PAP) - Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz powiedział PAP, że opublikowane we wtorek w tym tygodniku informacje o współpracy sekretarza programowego TVN Milana Suboticia z WSI, "pochodzą z kilku niezależnych i pewnych źródeł". Podkreślił, że nie może ich ujawnić.
Zapewnił, że informatorem w tej sprawie nie był dawny współpracownik gazety Piotr Bączek, który obecnie jest rzecznikiem likwidatora WSI Antoniego Macierewicza.
Wyjaśnił, że Bączek był przez kilka miesięcy szefem działu IV - "Rzeczpospolita" w "GP", jednak kiedy został rzecznikiem zerwał z pismem wszelkie kontakty. "Trzymał nas nawet w dalszej kolejności do informacji niż innych dziennikarzy" - dodał.
Bączek w rozmowie z PAP przyznał, że od jesieni 2005 r. był na ryczałcie w "Gazecie Polskiej", ale współpracy z nią zaprzestał, gdy 1 sierpnia tego roku został rzecznikiem likwidatora WSI.
Autor tekstu Piotr Lisiewicz powiedział w TVN24, że informacje o współpracy Suboticia z WSI zostały potwierdzone "w kilku niezależnych od siebie, bardzo pewnych źródłach". Zaprzeczył, że autorzy tekstu mieli dostęp do dokumentów komisji likwidującej WSI.
"Nie powołujemy się w swoim artykule na źródła z komisji, powołujemy się na fakt, że komisja to właśnie ustaliła i na takie materiały natrafiła" - powiedział.
Lisiewicz nie chciał ujawnić źródeł swoich informacji, zasłaniając się tajemnicą dziennikarską. Zaznaczył jednak, że jeśli TVN lub Subotić złożą pozew sądowy, jego redakcja przedstawi dowody. "Szczegóły ujawnimy w odpowiednim momencie" - dodał.
"Liczymy, podobnie jak mówią dziennikarze TVN, jak mówią niektórzy politycy, że materiały, karty, zostaną wyciągnięte na stół i nie mamy wątpliwości, że te fakty się potwierdzą" - podkreślił.
Lisiewicz odniósł się również do błędu redakcji, w wyniku którego obok artykułu, zamiast zdjęcia pracownika TVN, znalazło się zdjęcie profesora Milana Suboticia, który mieszka w Belgradzie. "Jest to pomyłka pracowników technicznych, nie ma nic do treści artykułu" - zapewniał.
Według wtorkowej "Gazety Polskiej", powołującej się na ustalenia komisji weryfikacyjnej WSI, oficerem prowadzącym Suboticia był Konstanty Malejczyk, późniejszy szef WSI, a następnie współpracownik Andrzeja Leppera. Gazeta napisała ponadto, że na kilka dni przed programem "Teraz My", w którym ujawniono tzw. taśmy Beger, Malejczyk spotkał się z posłem Samoobrony Januszem Maksymiukiem, "dyrektorem Biura Krajowego tej partii, byłym członkiem PZPR i SLD".
Subotić oświadczył, że nigdy nie był agentem WSI. Zarówno zarząd TVN, autorzy programu "Teraz My", jak i sam Subotić, zapowiadają podjęcie kroków prawnych w tej sprawie. (PAP)
bpi/ pru/ bno/ woj/