Tybetanka podpaliła się i zmarła w położonej na północnym zachodzie Chin prowincji Qinghai. To kolejne samobójstwo w serii samopodpaleń w proteście przeciwko polityce chińskich władz wobec Tybetańczyków - poinformowały w niedzielę organizację pozarządowe.
Chagmo Kyi, matka dwojga dzieci, która pracowała jako kierowca taksówki, podpaliła się w sobotę przed klasztorem w okręgu Tongren w Qinghai. To już ósmy taki akt w tym okręgu od 4 listopada - podała Międzynarodowa Kampania na rzecz Tybetu.
Kampania poinformowała, że w uroczystości kremacji Chagmo Kyi uczestniczyły tysiące ludzi, w tym mnisi buddyjscy; zostali oni otoczeni przez wojsko. W okręgu Tongren zaobserwowano nadzwyczajną mobilizację służb bezpieczeństwa.
Według tybetańskiego rządu na uchodźstwie od marca 2011 roku w zamieszkanych przez Tybetańczyków częściach Chin podpaliło się już 75 osób; większość z nich zmarła.
Zdaniem działaczy na rzecz Tybetu nasilenie takich form protestu w ciągu ostatnich dwóch tygodni, gdy trwał XVIII zjazd Komunistycznej Partii Chin, było obliczone na zwrócenie uwagi na sytuację Tybetańczyków.
Organizacje obrońców praw człowieka twierdzą, że samobójstwa przez samopodpalenie stanowią desperacką odpowiedź na represje kulturalne i religijne władz chińskich. Ludzi, którzy dokonują takiego aktu, chińskie MSZ nazywa terrorystami i obwinia duchowego przywódcę tybetańskiego, Dalajlamę XIV, o nawoływanie do separatyzmu.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
To 17 osoba, która podpaliła się w tym tygodniu Od marca 2011 roku w zamieszkanych przez Tybetańczyków częściach Chin podpaliło się już prawie 70 osób, w większości mnichów buddyjskich. Większość z nich zmarła. | |
Bunt w Chinach. Tysiące uczniów na ulicach Uczestnicy demonstracji żądali wolności i powrotu do Tybetu ich religijnego przywódcy dalajlamy. |