Zmarły w piątek w 87. roku życia wielki portugalski pisarz Jose Saramago pozostawił w swym komputerze niedokończoną powieść o handlarzach broni, zatytułowaną "Halabardy, halabardy, strzelby, strzelby" - podała agencja EFE .
Laureat Nagrody Nobla zaczął pisanie nowej książki po wydaniu powieści "Kain". Z początku pisało mu się bardzo trudno, nie mógł znaleźć odpowiedniego tytułu. Żaden mu się nie podobał, a nigdy nie pisało mu się dobrze, jeśli nie miał wymyślonego tytułu książki.
W końcu w utworze portugalskiego poety i dramaturga Gila Vicente znalazł wers, który uznał za właściwy: "Halabardy, halabardy, strzelby, strzelby". Ostro zabrał się do pracy i z tygodnia na tydzień zbliżał się do zakończenia powieści.
Dwie ostatnie książki, które leżały na stoliku jego lektur, obok komputera, to "Maszyna do robienia Hiszpanów" angolskiego pisarza Barreto Betancourta i "Wielki sekret Jezusa", napisana przez hiszpańskiego dziennikarza i pisarza, w latach 1980. korespondenta hiszpańskiego dziennika katolickiego w Watykanie, byłego księdza Juana Ariasa.
Osoba i twórczość Saramago, którego nazywano "aktywnym ateistą", budziła wiele kontrowersji w Portugalii i poza nią. Po ogłoszeniu utworu "Ewangelia według Jezusa Chrystusa" stał się celem ostrej krytyki w ojczyźnie, co skłoniło go do osiedlenia się na stałe na Lanzarote w archipelagu Wysp Kanaryjskich. (PAP)
ik/ ro/
6459726