Przyszłość Kosowa, jak i Serbii leży w Unii Europejskiej - oświadczył w niedzielę przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz Wolski (PO) w związku z ogłoszeniem niepodległości przez Kosowo.
"Unii Europejskiej zależy na możliwie jak najszerszym uznaniu nowego europejskiego państwa" - powiedział Wolski, dodając, że spodziewa się tego ze strony większości państw członkowskich UE.
"Przyszłość Kosowa, jak i Serbii leży w Unii Europejskiej. Państwa członkowskie UE będą zachęcały Serbię do zachowania proeuropejskiego kursu, co już potwierdziła, wybierając Borisa Tadicia na prezydenta. Natomiast przed Kosowem jest trudna droga reform i budowy państwa. Również w tym kontekście Unia stopniowo przejmuje misję stabilizacyjną ONZ w Kosowie" - powiedział szef komisji PE.
UE zareaguje na deklarację niepodległości Kosowa już w poniedziałek w Brukseli, gdzie zbiorą się ministrowie spraw zagranicznych "27".
Jak ujawnili w piątek różni dyplomaci, UE przyjmie deklarację, "że przyjmuje do wiadomości ogłoszenie niepodległości", pozostawiając samo uznanie Kosowa w gestii poszczególnych państw unijnych zgodnie z zasadą indywidualnej "odpowiedzialności za stabilność w regionie". Przypomni jednak, że nie chodzi jeszcze o pełną niepodległość, ale "pod międzynarodowym nadzorem".
W deklaracji UE opowie się też za "demokratyczną" i "wieloetniczną" przyszłością Kosowa, co należy czytać jako sprzeciw wobec wydzielenia z Kosowa enklaw zamieszkanych przez Serbów.
Zdecydowana większość państw deklarowała wstępnie, że uzna "kontrolowaną" niepodległość tej zamieszkanej w 90 proc. przez Albańczyków dotychczas serbskiej prowincji, administrowanej od czasu zakończenia wojny w 1999 roku przez ONZ.
W najbliższą środę na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego w Strasburgu odbędzie się debata poświęcona ogłoszeniu niepodległości przez Kosowo.
Inga Czerny (PAP)
icz/ mc/