Minister rolnictwa Marek Sawicki ma nadzieję, że działania międzyresortowego zespołu monitorującego ceny żywności wyeliminują niedozwolone praktyki sieci handlowych i doprowadzą do tego, że każdy konsument będzie wiedział, kto i ile zarabia na kupowanym przez niego w sklepie produkcie.
Sawicki poinformował w poniedziałek podczas poznańskich Targów Polagra-Food, że premier zgodził się na powołanie zespołu i jest szansa na rozpoczęcie prac jeszcze we wrześniu. Jednocześnie zapewnił, że działalność zespołu nie ma prowadzić do regulowania cen, ale pomóc w ich analizie.
"I nie chodzi tu o kwestię cen czy marż, tego nie artykułujemy - chodzi nam o wyeliminowanie niedozwolonych praktyk w pobieraniu opłat od dostawców żywności" - podkreślił Sawicki. Według niego sieci handlowe stosują około 40 różnego rodzaju opłat od producentów i dystrybutorów żywności. "Od opłat za urodziny sklepu, za jego remont, za okresy świąteczne czy tzw. półkowe" - wyliczał.
Obciążanie dostawców takimi opłatami powoduje też zmniejszenie wpływów z podatku VAT, gdyż usługi te są objęte 22-proc. stawką, a sprzedawcy żywności płacą 7-proc. VAT. "Takim oto sposobem - w mojej ocenie - w handlu redukuje się rozliczenie VAT-u" - dodał Sawicki.
Według ministra, problemem w handlu żywnością są też terminy płatności. Producent ma uregulowany prawnie termin 14 dni na otrzymanie płatności za swój towar, ale dostawca-przedsiębiorca czeka na pieniądze od sieci handlowej od 60 do 90 dni.
Sprawa zaburzeń relacji pomiędzy ceną uzyskiwaną przez producenta, a ceną detaliczną była przedmiotem obrad ministrów rolnictwa Krajów UE. "Komisja Europejska w listopadzie ma przedstawić kodeks dobrych praktyk w sektorze rolno-spożywczym. I wtedy mogą się pojawić instrumenty publicznego monitorowania kształtowania się cen" - dodał Sawicki.
Dodał, że resort zachęca rolników do tworzenia grup producenckich i tworzenia regionalnych rynków zbytu towarów żywnościowych - co ma wzmocnić ich pozycje wobec wielkich sieci handlowych. (PAP)
kpr/ bos/ jbr/