Odwołana szefowa TVP1 Iwona Schymalla zarzuca telewizji narzucanie dyrektorom anten zastępców i podwładnych. Prezes TVP Juliusz Braun replikuje, że zastępcy Schymalli byli zatrudnieni na jej pisemny wniosek i mówi o "wyciągnięciu przewidzianych prawem konsekwencji".
Schymalla została w piątek odwołana ze stanowiska szefowej TVP1. Rzeczniczka TVP Joanna Stempień-Rogalińska, pytana o powody odwołania, powiedziała, że "zarząd miał większe oczekiwania w stosunku do anteny". Dodała, że Schymalla otrzymała propozycję objęcia innego stanowiska w spółce.
We wtorek Schymalla oświadczyła "zgodnie z przysługującym konstytucyjnym prawem do ochrony dóbr osobistych", że w TVP "od lat mamy do czynienia z - niszczącą naszą wieloletnią pracę i relacje międzyludzkie - praktyką najazdów na TVP grup politruków, powołujących się na wpływy +publicystów+ lub +medioznawców+, którzy po sparaliżowaniu struktur firmy brakiem kompetencji, nepotyzmem i kumoterstwem, powracają do uprawianego wcześniej procederu niewybrednych ataków i spekulacji personalnych deprecjonujących rynkową pozycję instytucji, w której przed chwilą pracowali, wynieśli z niej wiedzę i znaczne korzyści finansowe".
"Teraz przeżywamy analogiczny najazd politycznego pionu jednego z resortów (wraz z żonami), który statutowo nie zajmuje się praktyką komercyjnej działalności spółki medialnej. Nie może zatem w żaden sposób górować wiedzą i doświadczeniem nad zawodową kadrą producentów, dziennikarzy, twórców telewizyjnych i administracją TVP" - twierdzi Schymalla. Według niej "niedopuszczalną praktyką tego "zespołu" jest narzucanie dyrektorom anten - bez ich wiedzy i zgody - zastępców i podwładnych, za których pracę i kompetencje wspomniani dyrektorzy ponoszą merytoryczną odpowiedzialność".
Według "Rzeczpospolitej" Schymalla nawiązała do osób, które trafiły do pracy w TVP z Ministerstwa Kultury. Obok samego Brauna (który pracował w ministerstwie jako doradca generalny) są to według "Rz": szef biura koordynacji programowej Jacek Weksler (b. podsekretarz stanu), szefowa biura zarządu w TVP Elżbieta Ponikło (b. wicedyrektor biura administracyjno-budżetowego) i dziennikarka TVP1 Iwona Radziszewska (b. rzeczniczka prasowa resortu). W telewizji pracuje także jej mąż Piotr Radziszewski.
"Ze zdumieniem, ale i z przykrością przeczytałem emocjonalne oświadczenie p. red. Iwony Schymalli, zawierające liczne nieuprawnione sądy i opinie oraz obraźliwe sformułowania" - oświadczył Braun.
Dodał, że w ostatnim czasie w Telewizji Polskiej podjęto "szereg działań, by jej program wypełniał ustawowe obowiązki służące realizacji misji publicznej". Według niego służą temu m.in. przygotowywana obecnie strategia rozwoju TVP oraz wprowadzane już zmiany programowe we wszystkich antenach.
"Przeciwstawianie zespołu TVP jej kierownictwu - co czyni w swoim oświadczeniu p. red. Schymalla - jest działaniem nie tylko wątpliwym moralnie, lecz także szkodliwym z punktu widzenia interesów naszej instytucji" - dodał Braun.
Prezes przypomniał, że Schymalla jest do końca lutego 2012 r. pracownikiem TVP i pobiera w tym czasie wynagrodzenie w wysokości określonej w umowie zawartej w październiku 2010 r., którą ze strony władz TVP podpisali ówcześni członkowie zarządu Włodzimierz Ławniczak i Paweł Paluch. Umowa określała szczegółowo prawa i obowiązki pracownika telewizji publicznej. "Oświadczenie Iwony Schymalli narusza postanowienia tej umowy" - podkreślił Braun.
"Informuję, że w przypadku dalszego naruszania przepisów obowiązujących wszystkich pracowników, może być konieczne wyciągnięcie przewidzianych prawem konsekwencji" - zapowiedział.
Dodał, że złożył jej propozycję objęcia od 1 marca 2012 r. stanowiska redaktora odpowiedzialnego w programie 1 z gwarantowanym, niezmiennym przez okres roku, wynagrodzeniem w wysokości zbliżonej do wynagrodzenia prezesa Zarządu TVP.
"Żałuję, że p. red. Schymalla nie przyjęła propozycji dalszej pracy w TVP, miałem bowiem nadzieję, że jej doświadczenie pomoże w kształtowaniu nowego wizerunku telewizji publicznej" - ocenił Braun.
"Na koniec oświadczam, że nie rozumiem sformułowanego w oświadczeniu zarzutu o narzucaniu dyrektorom anten - bez ich wiedzy i zgody - zastępców, bowiem obaj zastępcy p. dyr. Schymalli zostali zatrudnieni przeze mnie na Jej pisemny wniosek" - brzmi konkluzja oświadczenia prezesa TVP. (PAP)
sta/ abr/ jra/