Zespół odwoławczy, rozpatrujący zażalenia na wyniki oceny jednostek naukowych, zbierze się w środę - powiedział PAP wiceminister nauki prof. Maciej Banach. Instytucje, które wypadły najgorzej, stracą połowę przyszłorocznej dotacji - dlatego walczą o zmianę oceny.
Jak powiedział PAP Banach, do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego wpłynęło prawie 180 odwołań na ogłoszone 30 września wyniki oceny jednostek naukowych (tzw. kategoryzacji). Zastrzeżenia zgłaszają te instytucje, które zostały zaliczone do najniższych kategorii - czwartej i piątej, bo według obowiązujących od 1 października przepisów, właśnie placówki należące do tych kategorii dostaną w przyszłym roku dotację na prowadzenie statutowej działalności badawczej tylko na sześć miesięcy. Są to przede wszystkim wydziały i inne jednostki organizacyjne uczelni.
Wiceminister zapewnił, że jeśli odwołania zawierają merytorycznie uzasadnione zastrzeżenia do procedury oceny, to mogą liczyć na przychylność urzędników i ekspertów.
"Większość odwołań ma charakter merytoryczny. Wskazane są w nich po prostu błędy ludzkie. Np. wskutek niedopatrzenia jakieś dane, świadczące o osiągnięciach naukowych placówki, zostały pominięte" - tłumaczył.
Jest też - jak dodał - pewna liczba odwołań, w których placówki naukowe krytykują przydzielenie ich do grupy jednostek ocenianych, ich zdaniem, według zasad nieadekwatnych do ich rodzaju działalności, np. wydział matematyczny był oceniany jak instytucja prowadząca badania w dziedzinie fizyki. "Czasem może się tak zdarzyć, bo np. nazwa jednostki jest myląca lub osoby ustalające skład grup nie wzięły pod uwagę, że w matematyce trudniej publikuje się artykuły naukowe, bo jest mniej czasopism i przygotowania do publikacji trwają dłużej. Przez to wydaje się, że jednostka więcej robi, a to nie jest prawda" - wyjaśnił.
Zastrzegł jednak, że placówkom tym trudno będzie uzasadnić, dlaczego nie postulowały przeniesienia do innej grupy jednostek wcześniej, kiedy w lipcu i sierpniu ogłaszane były składy grup, podlegających określonym regułom kontroli. "Ci, którzy swoje zastrzeżenia zgłaszają teraz, już po ogłoszeniu wyników kategoryzacji, mają małe szanse na ich uwzględnienie" - ocenił.
"Natomiast jeśli jednostka nie podaje merytorycznych argumentów, ale postuluje, żeby na podstawie jej osiągnięć została zakwalifikowana do wyższej kategorii, to oczywiście jest niemożliwe" - dodał.
Pytany o to co mogą zrobić instytucje, których odwołania zostaną odrzucone i stracą część przyszłorocznego finansowania, Banach przypomniał, że dotacja na działalność statutową nie jest jedynym źródłem funduszy dla placówek naukowych. "Coraz więcej jest możliwości pozyskania grantów badawczych ze środków budżetowych lub unijnych. Jednostki mogą też dokonać jakiejś restrukturyzacji, żeby poprawić swoją działalność" - powiedział.
30 września Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego opublikowało wyniki oceny, tzw. kategoryzacji, jednostek naukowych, czyli: instytutów badawczych (dawnych jednostek badawczo-rozwojowych), instytutów Polskiej Akademii Nauk, jednostek organizacyjnych szkół wyższych oraz innych podmiotów prowadzących działalność naukową (np. firm lub fundacji). Łącznie było ich ok. 800.
Kategorię 4 lub 5 otrzymało łącznie 17 proc. wszystkich skontrolowanych placówek. Kategorię 4 otrzymało: 8 proc. jednostek badawczo-rozwojowych, 14 proc. jednostek organizacyjnych szkół wyższych, 57 proc. placówek innego typu i żaden z instytutów PAN. Kategorię 5 otrzymało: 1 proc. jednostek badawczo-rozwojowych, 4 proc. jednostek organizacyjnych uczelni, żaden z instytutów PAN, ani jednostka innego typu. (PAP)
ula/ tot/ gma/