*Wróciliśmy bez tarczy, ale i nie na tarczy - tak starosta słupski i wójt gminy Słupsk podsumowali w piątek na konferencji prasowej czwartkowe rozmowy w MON i BBN o amerykańskiej instalacji antyrakietowej, która według nieoficjalnych informacji ma zostać zbudowana w Redzikowie koło Słupska. *
Zarówno starosta Sławomir Ziemianowicz, jak i wójt Mariusz Chmiel podkreślali w czasie konferencji, że choć nie uzyskali w czasie rozmów z ministrem obrony narodowej Aleksandrem Szczygło i szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. dywizji Romanem Polko odpowiedzi na pytanie, czy tarcza na pewno zostanie ulokowana w Redzikowie, otrzymali w Warszawie wiele istotnych informacji.
"Jedna z ważniejszych to ta, że tarcza nie będzie stanowiła zagrożenia dla mieszkańców i środowiska" - powiedział Ziemianowicz.
Wójt Chmiel dodał, że "nie należy się również obawiać ataku terrorystycznego na instalację" - bo jak zapewnił go gen. Polko - "terroryści nie atakują dobrze strzeżonych obiektów wojskowych, a do takich będzie należała amerykańska baza, która być może stanie w Redzikowie".
Obaj samorządowcy przyznali, że w czasie rozmów w Warszawie odnieśli wrażenie, iż po ewentualnym ulokowaniu tarczy w Redzikowie, atrakcyjność inwestycyjna tego terenu wzrośnie z punktu widzenia amerykańskiego biznesu.
Starosta Ziemianowicz powiedział w rozmowie z PAP, że na drugą połowę września planuje sesję poświęconą amerykańskiej tarczy antyrakietowej, na którą zamierza zaprosić specjalistów z MON.
Ziemianowicz mówił, że osobiście ma neutralne nastawienie do tarczy. Przyznał jednak, że w przypadku, gdyby faktycznie zapadła decyzja o jej ulokowaniu w Redzikowie, a baza potrzebowałaby lotniska, to niemożliwe stanie się uruchomienie w tym miejscu cywilnego portu lotniczego, o co od dłuższego czasu zabiega samorząd.
Wójt Chmiel powiedział PAP, że informacje o ewentualnym przeznaczeniu dawnego wojskowego lotniska w Redzikowie na teren pod tarczę antyrakietową, nie wstrzymują prac nad miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. "W BBN zachęcano mnie do przygotowania listy inwestycyjnych zamierzeń gminy, bo strona polska negocjuje z Amerykanami rekompensaty za ewentualnie utracone tereny, przez co możliwa będzie realizacja tych inwestycji w innym miejscu" - wyjaśnił Chmiel.
Wójt powiedział PAP, że nie przewiduje w najbliższym czasie wysyłania listów do polskich władz w sprawie amerykańskiej tarczy. "Ustaliliśmy z gen. Polko, że w możliwie najszybszym terminie otrzymam z BBN na piśmie odpowiedzi na pytania dotyczące zagadnień, których nie udało się wyjaśnić w czasie rozmowy. Dotyczy m.in. kwestii podatków lokalnych" - wyjaśnił Chmiel.
Wójt dodał, że gotowość do rozmów o tarczy z samorządem wyraził również ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Victor Ash. Z pisma, jakie dostałem od niego w odpowiedzi na list z 19 lipca wynika, że pan ambasador jest gotów przyjechać do Słupska.
Polsko-amerykańskie negocjacje w sprawie umieszczenia na północy Polski bazy 10 rakiet służących do niszczenia pocisków balistycznych trwają od maja. Kolejna runda negocjacji zaplanowana jest na początek września. Równolegle Amerykanie prowadzą rozmowy z Czechami, gdzie ma stanąć stacja radarowa, również będąca elementem systemu obrony przeciwrakietowej.
Wyrzutnie antyrakiet ma zbudować w Polsce koncern Boeing. Baza ma kosztować ok. 600 mln USD i być gotowa w 2013 - 2014 r.
Leżące przy drodze krajowej nr 6 Szczecin - Gdańsk i zamieszkiwane przez ok. 1,2 tys. osób podsłupskie Redzikowo, gdzie znajduje się dawne wojskowe lotnisko, jako jedną z możliwych lokalizacji amerykańskiego systemu obrony antyrakietowej po raz pierwszy wymieniło w raporcie ze stycznia br. Ministerstwo Obrony Czech. Dwa inne miejsca wymienione przez Czechów to Zegrze Pomorskie (Zachodniopomorskie) i Debrzno (Wielkopolskie), gdzie również znajdują się nieczynne wojskowe lotniska. (PAP)
sibi/ itm/ mhr/