*Proces przekształceń szpitali w spółki potrwa długo; realizację rządowego planu ratowania placówek utrudni kryzys finansowy - uważa poseł PSL Aleksander Sopliński z sejmowej komisji zdrowia. *
Szef klubu ludowców Stanisław Żelichowski zaznaczył, że jego ugrupowanie zgłaszało uwagi do tego programu, ale - jak podkreślił - za politykę zdrowotną jest odpowiedzialna PO. "Wiele uwag zgłaszamy we własnym koalicyjnym gronie, ale nie będziemy tego upubliczniali" - powiedział PAP.
Rządowy plan B został przygotowany przez resort zdrowia po zawetowaniu przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego trzech ustaw zdrowotnych. Zgodnie z programem samorządy, które zdecydują się przekształcić szpitale w spółki, będą mogły liczyć na wsparcie finansowe rządu.
"Obecna sytuacja po prostu wyhamuje ten proces przekształceń. Zdecydowanie wpłynie na to kryzys, dlatego że będzie spadał dochód gmin" - powiedział we wtorek PAP Sopliński.
Sopliński podkreślił, że środki z rezerwy budżetowej w wysokości 2,7 mld zł na oddłużenie, będą mogły być przeznaczone jedynie na spłatę tzw. długów wymagalnych szpitali. Chodzi np. o niezapłacone składki na ZUS, podatki czy inne zobowiązania urzędowe.
"Wiele tych szpitali te długi ma już uregulowane. Przy obecnej sytuacji, jeśli szpital będzie chciał się przekształcić, to organ założycielski, czyli samorząd, musi przejąć pozostałe długi" - podkreślił polityk PSL.
Dodał, że pozostałe zobowiązania dotyczą np. płac dla pracowników, zakupów sprzętu, leków. Te zadłużenie - według Soplińskiego - będą musiały regulować same samorządy.
Część szpitali nie ma w ogóle tzw. długów wymagalnych, a więc - jak podkreśla polityk ludowców - nie skorzysta z zarezerwowanej w budżecie sumy.
Z kolei problemem dla samorządów, które chciałby z własnej kasy spłacić pozostałe niewymagalne długi, może być brak środków w ich budżetach. Samorządy - zwraca uwagę poseł - nie mogą się zadłużać na kwotę wyższą niż 60 proc. ich budżetów.
"Musi być zmiana ustawy, która pozwoli samorządowi zadłużać się powyżej tego limitu" - uważa Sopliński.
Poseł zaznaczył, że zachętą do przekształceń szpitali dla samorządów, które nie będą korzystały z rządowych środków na oddłużenie, będzie możliwość wzięcia kredytu preferencyjnego z Banku Gospodarstwa Krajowego. Pieniądze uzyskane w ten sposób byłyby przeznaczone na spłatę zobowiązań placówek, innych niż te tzw. wymagalne.
Jednak - jak zaznaczył Sopliński - by uzyskać taki kredyt samorząd musi przedstawić program naprawczy dotyczący konkretnego szpitala. "Ten program musi być opracowany przez placówkę leczniczą, musi być zatwierdzony przez organ założycielski, ale również przez wojewodę i ministra zdrowia i dopiero tak opracowany jest kierowany do kredytodawcy" - podkreślił polityk Stronnictwa.
Na końcu BGK będzie oceniał przedstawiony mu program naprawczy i dopiero wówczas, gdy podejmie decyzję, że placówka rokuje nadzieje, że będzie funkcjonowała jako spółka prawa handlowego, samorząd otrzyma środki na jej oddłużenie.
"Wydaje mi się, że obecnie będzie to szło bardzo powoli" - ocenił polityk.
Jego zdaniem w wyniku całego procesu część szpitali będzie przekształcona np. w zakłady opiekuńczo-lecznicze dla ludzi starszych.
Sopliński jest lekarzem, obecnie urlopowanym ordynatorem oddziału ginekologii i położnictwa w Ciechanowie. Poseł był też przewodniczącym Rady Miasta Ciechanowa. (PAP)
stk/ la/ bk/