Stanisław Smoleń zastąpił Edwarda Pietrzyka na stanowisku ambasadora w Iraku; w tej roli występuje już podczas trwającej właśnie wizyty szefa MON Bogdana Klicha w tym kraju.
Gen. Pietrzyk sam zrezygnował z pełnienia funkcji ambasadora w Bagdadzie ze względu na stan swojego zdrowia, który nie zezwalał mu na dalsze pełnienie obowiązków. Prezydent Lech Kaczyński formalnie zdecydował o odwołaniu go z dniem 31 sierpnia.
"Niestety, rany, które odniósł w zamachu na jego życie, nie zagoiły się, stąd bardzo silna rekomendacja lekarzy, by powrócił do kraju, gdzie będzie miał zapewnioną lepszą opiekę zdrowotną" - tłumaczył latem rzecznik MSZ Piotr Paszkowski.
3 października ubiegłego roku w Bagdadzie zaatakowany został konwój, w którym jechał Pietrzyk. Ambasador został ciężko ranny, a w wyniku odniesionych obrażeń zmarł funkcjonariusz BOR. Kilku innych zostało rannych.
Tuż po zamachu ambasador trafił do amerykańskiej bazy wojskowej w niemieckim Ramstein, skąd został przewieziony do Zachodniopomorskiego Centrum Leczenia Ciężkich Oparzeń w Gryficach. Był w bardzo ciężkim stanie. Miał oparzenia dróg oddechowych i 25 proc. powierzchni ciała.
W listopadzie 2007 roku gen. Pietrzyk opuścił szpital w Gryficach, gdzie przez pięć tygodni był leczony. Po leczeniu w Polsce zdecydował się wrócić do Bagdadu.
Smoleń był w przeszłości m.in. doradcą dowódcy dywizji gen. Piotra Czerwińskiego na piątej zmianie Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku.
Katarzyna Lechowicz(PAP)
ktl/ hes/