Zarzut stosowania bezprawnych gróźb wobec swego podwładnego postawiła prokuratura rejonowa w Biskupcu (woj. warmińsko-mazurskie) staroście powiatu mrągowskiego Dominikowi T.
Według prokuratury starosta wysyłał swemu pracownikowi obraźliwe i znieważające sms-y; chciał w ten sposób zmusić go, by zwolnił się z pracy. Starosta nie przyznaje się do winy. Grozi mu kara do trzech lat pozbawienia wolności.
Rzecznik prokuratury okręgowej w Olsztynie Mieczysław Orzechowski poinformował PAP w środę, że prokurator w Biskupcu postawił Dominikowi T. zarzut wielokrotnego stosowania bezprawnych gróźb wobec Jarosława G., pracownika powiatowego centrum pomocy rodzinie. Obraźliwe sms-y starosta miał wysyłać od 7 lipca 2008 do 23 lutego 2010.
W listopadzie 2009 roku podwładny starosty złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do prokuratury w Ełku. Ta zaś przekazała je do Mrągowa. Miejscowa prokuratura z kolei nie chciała prowadzić tego postępowania i złożyła wniosek o wyłączenie. Biskupiecka prokuratura, która przejęła postępowanie, po kilku miesiącach umorzyła dochodzenie w sprawie sześciu czynów.
Jarosław G. skarżył się, że starosta uporczywie narusza jego prawa pracownicze, stosuje wobec niego groźby karalne, wysyła zniesławiające sms-y, a także że naruszył jego nietykalność cielesną. Skarżył się też, starosta zmusza go do wycinania kuponów z miejscowej gazety, które miały być potem wysyłane na konkurs na najpopularniejszego samorządowca Warmii i Mazur.
Jarosław G. złożył zażalenie do sądu rejonowego w Mrągowie na umorzenie przez prokuraturę postępowania. Sąd uwzględnił je w części dotyczącej gróźb karalnych. Prokuratura kontynuowała więc sprawę i we wtorek postawiła staroście zarzut stosowania bezprawnych gróźb. Postępowanie przedłużono do 7 października.
Jak powiedział prokurator Orzechowski, Dominik T. nie przyznał się do winy; twierdził, że dostęp do jego telefonu miały także inne osoby, które mogły wysyłać sms-y do kogokolwiek.
Dominik T., który jest członkiem Platformy Obywatelskiej, ocenił w rozmowie z PAP, że działania prokuratury to polityczna prowokacja wobec jego osoby.
"Prokuratura, dysponując tym samym materiałem dowodowym co przed umorzeniem, teraz stawia mi zarzut" - powiedział. Podkreślił, że będzie startował na radnego powiatowego w zbliżających się wyborach samorządowych.
Materiałem dowodowym w sprawie jest 200 sms-ów zawierających wulgarne treści. Od 2008 roku ze służbowego telefonu starosty wykonano do Jarosława G. kilka tysięcy połączeń.
Jarosław G. nie pracuje już w powiatowym centrum pomocy rodzinie w Mrągowie, w maju złożył wypowiedzenie.(PAP)
ali/ abr/ jbr/