Zdaniem wiceszefa klubu LPR Roberta Strąka, premier Jarosław Kaczyński dostrzegł determinację protestujących pielęgniarek i dlatego zdecydował się z nimi spotkać w kancelarii szefa rządu.
Cztery pielęgniarki, które od ubiegłego wtorku okupowały kancelarię premiera, we wtorek po południu zdecydowały się ją opuścić. Wcześniej rozmawiały z szefem rządu Jarosławem Kaczyńskim.
"Premier dostrzegł, że pielęgniarki nie ustąpią ze swojego podstawowego postulatu - spotkania się w kancelarii premiera. Zdecydował się uczynić ten gest" - powiedział PAP Strąk.
Zwrócił uwagę, że przez kolejne dni protest się zaostrzał. "Przez kilka dni były ciągłe relacje w mediach. Były ostre wypowiedzi z obu stron" - dodał wiceszef klubu Ligi.
Pytany, co dalej należy zrobić w sprawie służby zdrowia, Strąk odparł: "trzeba negocjować". Należy znaleźć pieniądze na podwyżki dla pielęgniarek, ale - jak zaznaczył polityk LPR - "nie kosztem innych grup zawodowych". (PAP)
ajg/ la/ gma/