PKB w Polsce w 2010 roku wyniesie 2,9 proc., a w 2011 r. - 3,2 proc. Do utrzymania wzrostu gospodarczego potrzebne będą jednak reformy, których los zależy od wyniku wyborów w 2010 i 2011 roku - wynika z opublikowanego w środę raportu banku Swedbank.
"Polska ma całkiem dobry poziom wzrostu PKB; gorzej ze stanem finansów publicznych, które powinny zostać uporządkowane w 2011 roku" - piszą ekonomiści Swedbanku w raporcie o stanie gospodarek państw bałtyckich, w części poświęconym sytuacji w Polsce.
Eksperci wątpią jednak, że uda się politykom przeprowadzić reformy w przyszłym roku. Ich zdaniem, na przeszkodzie może stanąć ewentualny wybór na prezydenta Jarosława Kaczyńskiego, który będzie miał prawo weta wobec rządowych ustaw. Według analityków Swedbanku, w dzisiejszej sytuacji politycznej nie ma szans na zmiany konstytucji, pozwalające na przeciwdziałanie konfliktom na linii prezydent-premier. Przypuszczają oni, że temat podziału władzy wróci w polskiej debacie w przyszłości.
Porządkowaniu budżetu nie będzie też sprzyjać kampania wyborcza przed wyborami parlamentarnymi w 2011 roku. Autorzy raportu obawiają się o zwiększone wydatki z budżetu państwa, możliwe właśnie z powodu roku wyborczego. Przewidują, że Polska, jeśli zreformuje finanse, może wejść do strefy euro w 2015 roku. Nasi sąsiedzi - Litwa i Łotwa - w 2014. Dania i Szwecja z przyczyn politycznych odpowiednio po 2015 i 2016 roku.
Za pozytywne eksperci uważają ocieplenie stosunków z Rosją po tragedii smoleńskiej; jednocześnie przypominają, że wśród niektórych grup "coraz częściej pojawiają się teorie spiskowe na temat przyczyn katastrofy prezydenckiego samolotu".
Szansą dla Polski - według autorów raportu - będzie przewodnictwo w Unii w 2011 roku. "Polska będzie mieć okazję zdobyć zaufanie innych krajów" - piszą ekonomiści. Przypominają m.in., że jako jedyny kraj UE w 2008 roku nie wpadł w recesję.
Swedbank jest czwartym największym bankiem w Szwecji. Instytucja ta zainteresowana jest stanem ekonomii państw regionu bałtyckiego, zwłaszcza z powodu obecności na Liwie, Łotwie i Estonii.
Daniel Zyśk (PAP)
zys/ pad/ gma/