(wypowiedź prezydenta Talabaniego)
5.9.Bagdad (PAP/AP) - Brytyjska minister spraw zagranicznych Margaret Beckett powiedziała we wtorek w Bagdadzie, że obecnie "absolutnie kluczową rzeczą" w Iraku jest przekazanie nadzoru nad bezpieczeństwem władzom tego kraju.
Beckett przybyła do Iraku w poniedziałek wieczorem i we wtorek rano spotkała się z wicepremierem Barhamem Salehem, a potem z prezydentem Dżalalem Talabanim.
"Przekazywanie odpowiedzialności już się zaczęło i sądzimy, że będzie kontynuowane" - powiedziała Brytyjka reporterom, nawiązując do przejęcia w lipcu przez siły irackie nadzoru nad prowincją Musanna na południu kraju.
Premier Nuri al-Maliki zakomunikował w sierpniu, że we wrześniu strona iracka przejmie kontrolę nad kolejną prowincją południową - Zi Kar.
Wicepremier Saleh powiedział po rozmowie z Beckett, że pod koniec roku siły irackie będą czuwać nad bezpieczeństwem prawie połowy z 18 prowincji kraju. Jednak zapytany, do kiedy pozostaną w Iraku wojska brytyjskie, odparł, że partnerstwo sił irackich i koalicyjnych w walce z terroryzmem będzie długotrwałe.
Prezydent Talabani był większym optymistą i oświadczył, że wojska brytyjskie opuszczą Irak "do końca 2007 roku". Wspomniał przy tym o "sukcesach w tworzeniu naszych sił i wyposażaniu ich w niezbędną broń".
Beckett powiedziała jednak, że Talabani "nie ogłasza żadnego terminarza ewakuacji". "To jest osobista opinia prezydenta" - dodała.
Nawet po przekazaniu Irakijczykom odpowiedzialności za jakąś prowincję wojska koalicyjne, zgrupowane w mniejszej liczbie głównych baz, będą w każdej chwili gotowe w razie potrzeby pospieszyć z pomocą siłom rządowym. Nie będą jednak mogły podejmować żadnych działań bez zgody Irakijczyków.
Na razie armia iracka podlega w sprawach operacyjnych dowództwu wojsk wielonarodowych, ale wkrótce ma ono przystąpić do przekazywania nadzoru nad poszczególnymi jej oddziałami irackiemu Ministerstwu Obrony. Podpisanie dokumentu w tej sprawie zapowiadano początkowo na 2 września, ale w ostatniej chwili uroczystość odwołano z powodu rozbieżności "technicznych" i "protokolarnych".
Rzecznik rządu irackiego Ali ad-Dabagh powiedział agencji Reutera, że w odstępach kilkutygodniowych pod rozkazy sztabu irackiego będą przechodzić kolejne jednostki armii, aż 1 kwietnia przyszłego roku wojska irackie nawet w ogarniętych rebelią miastach Ramadi i Faludża zostaną podporządkowane Bagdadowi, a nie Amerykanom.
Równolegle do tego ma następować przejmowanie przez irackie władze cywilne i policję odpowiedzialności za spokój i ład w kolejnych prowincjach.
Koalicja wielonarodowa ma obecnie w Iraku 159 tysięcy żołnierzy, w tym 140 tys. amerykańskich i 7 tys. brytyjskich. Irackie siły bezpieczeństwa liczą 294 tysiące ludzi (165 tys. policjantów i 129 tys. żołnierzy), ale ich szkolenie jeszcze trwa, a uzbrojenie jest niewystarczające. Armia iracka potrzebuje też amerykańskiego wsparcia logistycznego.
Londyn zapowiada od pewnego czasu, że do połowy przyszłego roku liczebność wojsk brytyjskich w Iraku zmniejszy się o połowę, do około 3500. Jednak w poniedziałek gen. Richard Dannatt, szef sztabu brytyjskich sił lądowych, podkreślił w wywiadzie dla dziennika "Guardian", że ta liczba wyraża tylko "nadzieję" i przypomniał, iż wcześniejsze nadzieje się nie spełniły.
Margaret Beckett ma spotkać się także z premierem Nurim al-Malikim.
Jest to jej pierwsza wizyta w Iraku od objęcia przez nią teki ministra spraw zagranicznych w maju. Planowane są także spotkania z przedstawicielami Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Brytyjskie MSZ nie podało szczegółów wizyty ze względów bezpieczeństwa.(PAP)
xp/ ksaj/ ap/ kaj/
0004 7066 1796 2252 3680 arch.