Sytuacja w ambulatoryjnej opiece zdrowotnej na Dolnym Śląsku jest opanowana; od dzisiaj, najpóźniej od jutra wszystko będzie funkcjonować normalnie - zapowiedział wiceminister zdrowia Jakub Szulc na wtorkowym spotkaniu z dziennikarzami.
Szulc powiedział, że rozmawiał na ten temat z prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia Jackiem Paszkiewiczem, dyrektorem dolnośląskiego oddziału NFZ, a także wojewodą dolnośląskim i marszałkiem województwa. Resort zdrowia jest - jak zaznaczył - "w stałym kontakcie z dolnośląskim NFZ".
Podkreślił, że "z roku na rok zwiększają się pieniądze na świadczenia". "W ciągu ostatnich 10 lat są dwa razy większe" - powiedział. Dodał, że sytuacja poprawia się "z roku na rok".
We wtorek dolnośląski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) apelował do placówek medycznych, które nie podpisały jeszcze umów z NFZ na świadczenia w 2009 r., aby normalnie przyjmowały pacjentów. Pieniądze będą rozliczone po podpisaniu umowy z Funduszem.
Około 70 proc. z prawie 7 tys. ofert zgłoszonych do konkursu ofert dolnośląskiego NFZ na udzielanie świadczeń zdrowotnych na 2009 r. było złożonych prawidłowo. Dla odrzuconych 30 proc. uruchomiono konkursy dodatkowe, które rozstrzygane mają być do końca stycznia.
W związku z tym, przez pierwsze dni stycznia np. część dolnośląskich przychodni nie przyjmowała pacjentów m.in. na planowane zabiegi. Całkowicie zabezpieczona była tylko opieka w ciężkich, nagłych przypadkach losowych i przypadkach zagrażających życiu.
Według NFZ nie można podać liczby pacjentów, których faktycznie dotknął problem, bo nie wiadomo ile osób zostało w pierwszych dniach nowego roku faktycznie odesłanych z przychodni. Natomiast najgorsza sytuacja pod względem niepodpisanych umów jest w zakresie ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Zgłoszono tu do konkursu blisko 2500 ofert, z których prawie 1200 zostało odrzuconych w pierwszym postępowaniu. (PAP)
dom/ pz/ jbr/