# dochodzą wypowiedzi ministra Sawickiego #
07.09. Bruksela (PAP) - Szwedzkie przewodnictwo w Unii Europejskiej opowiedziało się w poniedziałek przeciwko pomysłowi Francji i Niemiec, by w odpowiedzi na kryzys na rynku mleczarskim zwiększyć regulację tego sektora rolnego. Także Polska zachowała sceptycyzm.
Ministrowie rolnictwa "27" przyjechali w poniedziałek do Brukseli, by zastanowić się nad sposobami wsparcia europejskich producentów mleka, których w ostatnich miesiącach dotknął spadek cen w skupie o 40 proc., do poziomu z 1992 roku. W tym samym czasie około 800 belgijskich rolników protestowało przed siedzibą Rady UE, gdzie obradowali ministrowie, częstując mlekiem eurokratów. Demonstracja przebiegła bez zakłóceń.
By wesprzeć rolników, Francja i Niemcy zaproponowały przede wszystkim utrzymanie instrumentów wsparcia, silną regulację sektora mlecznego oraz zawieszenie podnoszenia limitów produkcji mleka, które mają doprowadzić do liberalizacji w roku 2015. "Niezbędna jest pogłębiona refleksja na temat nowej regulacji rynków rolnych na poziomie europejskim - powiedział francuski minister rolnictwa Bruno Le Maire. - Mogliśmy to zrobić w dziedzinie finansów, więc proponuję, byśmy byli także światowymi pionierami w dziedzinie regulacji rolnych".
W odpowiedzi, szwedzki minister rolnictwa Wskil Erlandsson powiedział, że - przeciwnie - "ma nadzieję" na całkowite odejście w przyszłości od wszelkiej regulacji rynku mleka. Co do zawieszenia wzrostu kwot mlecznych o 1 proc. rocznie, unijna komisarz ds. rolnictwa Mariann Fischer Boel odpowiedziała: "nie będzie żadnego zawieszenia, to by do niczego nie doprowadziło". Zaprotestowała przeciwko rezygnacji z wolnorynkowego podejścia. "Nie wprowadzajmy na powrót tego, co właśnie znieśliśmy" - apelowała.
W sprawie kryzysu na rynku mleka ministrowie byli w poniedziałek podzieleni. Francję i Niemcy poparło kilkanaście krajów; nieco mniej - stanowisko KE, która uważa, że pełna realizacja francusko-niemieckich postulatów byłaby odejściem od uzgodnionej w ubiegłym roku przez ministrów rolnictwa państw UE reformy Wspólnej Polityki Rolnej (zwanej z angielska Health Check). Zakłada ona stopniową liberalizację i całkowite odejście od kwot mlecznych w 2015 roku.
"Nie kwota jest problemem, to nie ona powoduje zaburzenia na rynku - powiedział minister rolnictwa Marek Sawicki. - Nie poparliśmy propozycji Niemiec i Francji - propozycji, która zmierzała tylko do krótkoterminowego zwiększenia finansowania na przechowalnictwo mleka w proszku (...) Zwracaliśmy uwagę na konieczność dopłat do eksportu, natomiast poparliśmy stanowisko KE co do sceptycznego podejścia do zwiększania dopłat na zapasy interwencyjne w UE".
Komisja Europejska jest gotowa kontynuować szereg środków pomocy producentom mleka - jak skup interwencyjny masła i odłuszczonego mleka w proszku, dopłaty do prywatnego magazynowania masła oraz refundacje eksportowe na niektóre produkty mleczne, przywrócone bezterminowo w styczniu. W razie konieczności gotowa jest utrzymywać te środki do 2011 r. KE zapowiedziała też dodatkowe programy promowania spożycia przetworów mlecznych. Zezwoliła też krajom na szybsze wypłacanie unijnych dopłat bezpośrednich dla producentów mleka (już od 16 października zamiast 1 grudnia). W sumie do końca 2010 r. KE planuje wydanie dodatkowo miliarda euro na pomoc sektorowi.
KE ma przeanalizować, jakie dodatkowe środki są jeszcze możliwe, ale nie kryje, że będą one ograniczone. Ministrowie "27" wrócą do dyskusji w październiku.
Tymczasem KE wskazuje na pozytywne sygnały płynące z rynku mleka: w sierpniu cena mleka w proszku na nowozelandzkiej giełdzie Fonterra, będąca wskaźnikiem światowych tendencji na rynku, wzrosła o 25 proc. Także w niektórych krajach UE ceny powoli wzrastają. W Polsce - powiedział minister Sawicki - cena waha się od 12 do 30 eurocentów, średnio 21 eurocentów (przy średniej UE 23 eurocentów).
O ile w UE produkcja mleka spada, a kwoty mleczne i tak nie są wykorzystane, w Polsce produkcja rośnie i w przyszłym roku może być większa niż przyznana kwota, co grozi karami. Limit produkcji mleka dla Polski na 2009/2010 r. wynosi ok. 9,5 mld kg. By zapobiec karom, minister rolnictwa Marek Sawicki zwrócił się do KE z prośbą o większą elastyczność w zarządzaniu kwotami mlecznymi, tak by można było przenieść część tzw. kwoty bezpośredniej (mleko na potrzeby gospodarstw rolnych) na kwotę hurtową (mleka skupowanego przez mleczarnie i przeznaczonego na rynek). Komisarz Fischer Boel - relacjonowali PAP po spotkaniu unijni dyplomaci - odrzuciła ten wniosek, twierdząc, że byłaby to zakamuflowana forma zwiększenia polskiej kwoty mlecznej. KE negatywnie wypowiedziała się też o polskim pomyśle przyspieszenia zaplanowanej na listopad interwencji na rynku zbóż.
W kontekście niskich cen skupu mleka, ministrowie rozmawiali też o zaburzeniach cen w łańcuchu żywnościowym. Według KE, podczas gdy ceny w skupie artykułów rolnych spadły w UE średnio o 16 proc., to ceny żywności w sklepach - tylko o 2 proc. "W Polsce sytuacja w ubiegłym roku wyglądała jeszcze gorzej: odnotowaliśmy wzrost cen żywności o ok. 4,5 proc. przy spadku cen surowca - np. zboża czy mleka - o kilkadziesiąt proc." - powiedział minister Sawicki.
Jego zdaniem wiele wskazuje na to, że "Europa zechce powołać wspólny zespół do monitorowania cen". Komisja Europejska ogłosiła w poniedziałek, że do listopada przygotuje dokument z ewentualnymi propozycjami, jak zapobiegać dysproporcjom cen, bo - jak tłumaczył PAP jeden z dyplomatów - między krajami członkowskimi jest zgodność, że potrzeba większej przejrzystości cen oraz lepszego podziału zysków w łańcuchu żywności.
"Zwracałem uwagę też na dodatkowe opłaty, jakie ponoszą przedsiębiorcy w zetknięciu się z handlem" - dodał Sawicki. Poinformował, że w Polsce powstanie zespół międzyresortowy w tej sprawie. "Mamy zgodę Kancelarii Premiera. W tej chwili zarządzenie powołujące jest w uzgodnieniach międzyresortowych" - powiedział.
Michał Kot (PAP)
kot/ pad/ jra/