UE nie powinna ulegać Białorusi i zapraszać do zgromadzenia parlamentarnego Partnerstwa Wschodniego jedynie przedstawicieli białoruskiego parlamentu - powiedział PAP we wtorek współprzewodniczący komisji współpracy PE-Ukraina BorysTarasiuk.
Z powodu problemów z ustaleniem składu delegacji Białorusi do Zgromadzenia Parlamentarnego Partnerstwa Wschodniego (tzw. Euronestu) władze PE zdecydowały o odłożeniu planowanego pierwotnie na 24 marca pierwszego posiedzenia tego gremium.
"To jest z pewnością kwestia, która może podzielić państwa członkowskie. Ale nie mam wątpliwości, że Białoruś musi postępować tu według reguł narzuconych przez Unię, a nie odwrotnie. My, Ukraińcy, stoimy na stanowisku, że delegacja z Białorusi powinna składać się w połowie z parlamentu białoruskiego i w połowie z opozycji" - powiedział w rozmowie z PAP Borys Tarasiuk, były szef ukraińskiej dyplomacji, dziś w opozycji.
W Brukseli zakończyło się we wtorek posiedzenie wspólnej komisji współpracy PE-Ukraina.
Polski współprzewodniczący komisji Paweł Kowal uważa, że reprezentacja Białorusi powinna być reprezentowana przez realne siły społeczne, a nie przez przedstawicieli reżimu Alaksandra Łukaszenki.
"Najlepiej by było, gdyby to byli przedstawiciele białoruskiego parlamentu, ale wybrani w wolnych wyborach. Żeby nasze działania były wiarygodne, żeby nie było, że my w PE mówimy o demokratyzacji i konieczności reform, a zapraszamy do współpracy przedstawicieli parlamentu białoruskiego, który nie posiada żadnej legitymacji. Nic nie stoi przecież na przeszkodzie, żeby Łukaszenko przeprowadził wolne wybory. No, może poza jego własną wolą" - mówił PAP Paweł Kowal.
Do czasu ustalenia wspólnego stanowiska w kwestii Białorusi PE nie wyznaczy terminu pierwszego posiedzenia Euronestu. Jak informuje Paweł Kowal, powinno się to stać w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. W Euroneście ma zasiąść 60 europosłów i po 10 przedstawicieli (na ogół deputowanych parlamentów narodowych) sześciu krajów sąsiedzkich UE (Gruzji, Ukrainy, Armenii, Azerbejdżanu, Mołdawii i Białorusi) zaproszonych do powołanej w ubiegłym roku inicjatywy Partnerstwa Wschodniego. PE jednak nie uznaje parlamentu Białorusi, dlatego zaproponował władzom tego kraju kompromis, zgodnie z którym w białoruskiej delegacji zasiadłoby pięciu deputowanych oraz pięciu przedstawicieli opozycji. Jak informował Jacek Protasiewicz, szef delegacji PE ds. współpracy z Białorusią, Mińsk odrzucił jednak tę propozycję.
Mińsk spotkał się z wyrazami solidarności ze strony swoich sąsiadów ze Wschodu. W niedawnym liście do PE podpisanym przez przewodniczących pozaunijnych parlamentów państw Partnerstwa Wschodniego, w tym Ukrainy, apelują oni, by Białoruś była traktowana w Euroneście na tych samych zasadach jak pozostała piątka, a więc, by reprezentowana była tylko przez narodowych deputowanych. Ten przejaw solidarności, jak uważają obserwatorzy, jest ceną, jaką trzeba zapłacić, by prezydent Alaksandr Łukaszenka nie uznał separatystycznych republik Abchazji i Osetii Płd., które oderwały się od Gruzji w wyniku wojny rosyjsko-gruzińskiej w sierpniu 2008 roku.
Karolina Przewrocka(PAP)
kla/ icz/ ro/