*Lider Samoobrony, wicepremier Andrzej Lepper uważa, że Prawo i Sprawiedliwość dąży do wyborów w 2007 r. Możliwości przyspieszonych wyborów nie wyklucza szef Ligi Polskich Rodzin, wicepremier Roman Giertych. *
Nie zgadzają się z tym politycy PiS, zaś premier Jarosław Kaczyński, proszony o komentarz do wypowiedzi Leppera mówi, że "trzeba być cierpliwym". Prezydent Lech Kaczyński niczego nie wie, by wybory parlamentarne miały się odbyć w przyszłym roku.
Prezydent Lech Kaczyński dodał, że tarcia w koalicji są rzeczą normalną, szczególnie gdy zbliżają się wybory samorządowe, a kondycja koalicji PiS - Samoobrona - Liga Polskich Rodzin, "nie jest w tej chwili zła".
Podczas sobotniego posiedzenia Rady Krajowej Samoobrony jej lider, wicepremier Andrzej Lepper powiedział, że PiS dąży do wyborów na wiosnę 2007 r., zaś propozycje budżetu na 2007 r. są dla Samoobrony nie do przyjęcia. Jego zdaniem, "w koalicji nie dzieje się dobrze".
Lepper narzekał, że PiS przedstawia Samoobronę w niekorzystnym świetle, jako partię, która dąży do obejmowania stanowisk, a jednocześnie nie ma własnego programu i kompetentnych działaczy. Do tego - mówił wicepremier - posłowie Samoobrony są namawiani przez działaczy PiS do opuszczenia szeregów Samoobrony i wstąpienia właśnie do PiS.
Lepper dodał, że zagrożeniem dla trwałości koalicji może być kształt przyszłorocznego budżetu. "Jeżeli kształt budżetu będzie taki jak minister Kluza przedstawiał, to się z tym nie zgadzam" - oświadczył. Przypomniał, że Samoobrona chce, żeby w budżecie na 2007 rok zagwarantowane zostały odpowiednie środki na służbę zdrowia, naukę, pomoc socjalną, coroczną waloryzację rent i emerytur oraz rolnictwo.
Lider Samoobrony zapowiedział, że będzie na ten temat rozmawiać w poniedziałek z premierem. Zdaniem Leppera, dla zrealizowania tych postulatów niekoniecznie trzeba powiększać deficyt budżetowy - być może wystarczy dokonać przesunięć, ale można również rozważyć możliwość zwiększenia deficytu.
Również Roman Giertych wicepremier i lider LPR, drugiego koalicjanta PiS, uważa że jeśli w sprawie budżetu nie będzie konsensusu, to LPR nie zagłosuje za projektem ustawy budżetowej, w konsekwencji może to oznaczać wcześniejsze wybory. "Jeśli jednak konsensusu (w dyskusji budżetowej - PAP) nie będzie, jeśli nie będzie podwyżek dla nauczycieli to budżetu nie będzie, jeśli nie będzie budżetu, to będą wybory" - zapowiedział.
Giertych, choć ma nadzieję na porozumienie między koalicjantami, nie ma wątpliwości, że przy rozmowach nt. budżetu 2007 r. "z pewnością będzie bardzo ostry spór" i "LPR będzie w tym sporze uczestniczyć".
Minister w Kancelarii Premiera Adam Lipiński z PiS zaprzeczył, jego partia dąży do przyśpieszonych wyborów, tym bardziej, że - jak dodał - wyniki kolejnych wyborów mogą być albo podobne, albo niekorzystne dla możliwości stworzenia większości parlamentarnej.
Lider PO Jan Rokita nie ma wątpliwości, konflikt między koalicjantami jest możliwy i to w każdej chwili. "Mamy awanturniczy rząd, awanturniczą koalicję i awanturniczych przywódców. Awanturniczy przywódcy mogą w każdej chwili doprowadzić do kryzysu. Kiedy? Nie wiem" - mówił dziennikarzom.
Inny prominentny polityk PO Grzegorz Schetyna uważa, że konflikt w koalicji jest nieuchronny i pojawia się coraz więcej sygnałów świadczących o tarciach w koalicji, szczególnie między PiS a Samoobroną.
Schetyna uważa, że uczestnicy koalicji "muszą się pokłócić". Pierwszym polem konfliktu jest - jak podkreślił kampania wyborcza, bo w wielu miejscach w kraju koalicjanci będą szli przeciwko sobie. Kolejny sporny punkt to jest kształt budżetu. (PAP)
drag/ ls/