Kilkuset studentów demonstrowało w czwartek w Ankarze i Stambule przeciwko konserwatywno-islamskiemu rządowi Turcji. Doszło do starć z policją, która do rozpędzenia protestu użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego.
Studenci oskarżają premiera Recepa Tayyipa Erdogana o brak dialogu. Ponad sto osób, które zebrały się na placu Kizilay w centrum Ankary, zostało rozpędzonych przez oddziały prewencji. Studenci rzucali kamieniami, a policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych. Według fotografa agencji AFP, niektórzy z manifestujących zostali zatrzymani.
W Stambule grupa około stu studentów starła się z policją w europejskiej części miasta, w dzielnicy Yildiz. Również tam w celu rozpędzenia demonstrujących użyto gazu łzawiącego, armatek wodnych i pałek - wynika ze zdjęć wyemitowanych przez kanały telewizyjne.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/216/t87256.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/el;baradei;rzuca;wyzwanie;gotow;by;zmienic;egipt,34,0,761378.html) El Baradei rzuca wyzwanie. Gotów, by zmienić Egipt
W czwartek na wschodzie kraju, w Erzurum, szef rządu spotkał się z grupą studentów. Jednak zdaniem manifestujących, chodzi o osoby dokładnie wyselekcjonowane przez władze.
W listopadzie 2010 roku 18 studentów zostało skazanych na 15 miesięcy więzienia w zawieszeniu za manifestowanie przeciwko premierowi Erdoganowi w 2008 roku. Od tego czasu studenckie manifestacje są brutalnie tłumione przez siły bezpieczeństwa.