Burdy z udziałem zamaskowanych osób podczas poniedziałkowego "Marszu Niepodległości" potwierdzają konieczność dalszej dyskusji nad zakazem zakrywania twarzy przez uczestników takich zgromadzeń - uważa szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek.
"Dzięki inicjatywie ustawodawczej pana prezydenta nie dochodzi już do krzyżowania się tras marszów i demonstracji, jeżeli istnieje zagrożenie bezpieczeństwa" - przypomniała w rozmowie z PAP Trzaska-Wieczorek.
Jak podkreśliła, parlament nie poparł natomiast propozycji prezydenta w kwestii zakazu zakrywania twarzy podczas manifestacji oraz prezydenckiej inicjatywy, by podczas takich zgromadzeń nie można było posiadać materiałów niebezpiecznych, m.in. rac.
"Bulwersujące wydarzenia, do których dzisiaj doszło, świadczą o realnym zagrożeniu. Widzieliśmy brutalne, agresywne zachowania zamaskowanych osób, które palą samochody, niszczą mienie, dewastują miasto. Dlaczego warszawiacy mają się barykadować, dlaczego ludzie idący ulicami z dziećmi mają się bać i uciekać? Mamy do czynienia z kwestią wzięcia odpowiedzialności za przyzwolenie na to, że nadal istnieje możliwość anonimowego łamania prawa przez zamaskowane osoby. Ta dyskusja jest wciąż aktualna" - dodała Trzaska-Wieczorek. (PAP)
pro/ malk/ gma/