Wiele tysięcy Turków manifestowało w obronie laickiego charakteru państwa.
Akcje zorganizowano przed zaplanowaną na dziś kolejną turą wyborów prezydenckich w parlamencie, w których uczestniczy proislamski wicepremier i minister spraw zagranicznych Abdullah Gul.
W mieście Manisa w zachodniej Turcji zebrało się - według różnych źródeł - od 10 tys. do 50 tys. demonstrantów. Uczestnicy akcji skandowali: "Turcja jest laicka i taka pozostanie!".
Domagali się też wycofania Gula z prezydenckiej rozgrywki. Wielu demonstrantów niosło portrety twórcy nowoczesnej Turcji Mustafy Kemala Ataturka. Jest on uważany za symbol świeckości kraju.
"Nie chcemy imama (premiera Recepa Tayyipa) Erdogana i jego protegowanego Abdullaha Gula" - powiedziała agencji France Presse młoda kobieta, uczestnicząca w protestach.
Druga mniejsza manifestacja odbyła się w mieście Canakkale (północny zachód).
_ Kryzys polityczny w Turcji trwa od ubiegłego tygodnia, gdy kandydat rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) Abdullah Gul nie uzyskał wymaganego poparcia w parlamencie. _
We wtorek Trybunał Konstytucyjny anulował pierwszą turę wyborów, argumentując, że w czasie głosowania w parlamencie zabrakło kworum, czyli dwóch trzecich liczby deputowanych. W Turcji prezydenta wybiera parlament.
Wielu Turków obawia się, że po ewentualnym zwycięstwie Gula będzie on próbował znieść obowiązujący w tym kraju rozdział państwa i religii.