W prowincji Syczuan w środkowych Chinach doszło o starć Tybetańczyków z policją. Jeden z mężczyzn został pobity na śmierć przez siły bezpieczeństwa - podało Radio Wolna Azja. Starcia nastąpiły po tym, jak dwóch Tybetańczyków się podpaliło.
Według Radia Wolna Azja Tybetańczycy, w tym mnich, podpalili się w prefekturze Aba w Szyczuanie. Na miejsce zdarzenia ściągnięto siły bezpieczeństwa, które starły się z grupą Tybetańczyków.
Nie są znane inne szczegóły pobicia ofiary, ani jaki jest stan Tybetańczyków, którzy się podpalili.
W ciągu ostatnich kilku lat w Chinach w proteście przeciwko opresyjnej władzy podpaliło się około 50 Tybetańczyków.
Organizacje obrońców praw człowieka twierdzą, że samobójstwa przez samopodpalenie stanowią desperacką odpowiedź na represje kulturalne i religijne władz chińskich. Ludzi, którzy dokonują takiego aktu, chińskie MSZ nazywa terrorystami i obwinia duchowego przywódcę tybetańskiego, Dalajlamę XIV, o nawoływanie do separatyzmu.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Desperacki akt odpowiedzią na represje Dwóch Tybetańczyków podjęło próbę samospalenia w północno-zachodnich Chinach; jeden z nich zmarł w wyniku poparzeń, a drugi jest ciężko ranny. | |
Kolejny mnich podpalił się. Teraz 18-latek W rezultacie podejmowanych od 2009 roku demonstracji tego typu przeciw opresyjnej władzy chińskiej zginęło już ponad 40 osób. |