Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Udany szczyt energetyczny w Krakowie

0
Podziel się:

Prezydent Lech Kaczyński ocenił, że zakończony szczyt energetyczny w Krakowie miał także wartość "ogólnopolityczną".

Prezydent Lech Kaczyński ocenił, że zakończony szczyt energetyczny w Krakowie miał także wartość "ogólnopolityczną". "Był na pewno dowodem na zbliżenie polityczne tych państw (które brały w nim udział), czasem przecież od siebie geograficznie dość odległych" - podkreślił.

Prezydenci Polski, Ukrainy, Litwy, Azerbejdżanu i Gruzji zadeklarowali współpracę w dziedzinie energetyki.

Na zakończenie pierwszego dnia szczytu energetycznego w Krakowie, prezydenci przedstawili dziennikarzom wspólną deklarację. Najważniejszym jej zapisem jest uzgodnienie prezydentów dotyczące stworzenia międzyrządowej grupy roboczej ds. energetyki.

Prezydenci zapowiedzieli także powołanie do życia firmy, która zajmie się organizacją i przygotowaniem projektu przedłużenia ropociągu Odessa - Brody do Płocka i Gdańska, którym w przyszłości miałaby popłynąć kaspijska ropa do Europy.

Lech Kaczyński podkreślił w TVP3, że jak dotąd "aktywność na południowy-wschód od Polski, która jest zjawiskiem na tę skalę nowym - oczywiście nie mówię o Ukrainie, bo tutaj już od dłuższego czasu jest duża aktywność Polski - daje jakieś rezultaty, jak na czas jej trwania - myślę - niezłe".

Zaznaczył, że jeszcze pół roku temu w stolicy Kazachstanu Astanie nie było polskiego ambasadora. "On urzędował 1700 km dalej w Ałma Acie, dawnej stolicy, miał utrudniony dostęp do władz kazachstańskich. To jest orka na gruncie, który nie był uprawiany" - dodał.

Na uwagę, że bez kazachskiej ropy przedsięwzięcie to będzie bardzo trudne, prezydent odparł, że deklaracja została zaakceptowana także przez specjalnego przedstawiciela prezydenta Kazachstanu Nursałtana Nazarbajewa. "Wziąwszy pod uwagę system polityczny Kazachstanu nie sądzę, żeby to się mogło stać bez wiedzy przywódcy" - powiedział.

_ Na pytanie czy padła jakaś konkretna data, do kiedy zostanie zrealizowany projekt przedłużenia ropociągu Odessa-Brody, prezydent odparł: "Tak, wszyscy mówili - i my też - że nie będziemy gotowi wcześniej niż przed 2012 r.". _ "W Polsce największym problemem jest - i dlatego nie chciałem dawać zbyt krótkich terminów - czas inwestowania. Bo wszyscy wiedzą, że upraszczamy przepisy, ze względu na środki unijne, ale na przykład polska ziemia ma właścicieli. Polska ma dobrze ponad 100 mieszkańców na kilometr kwadratowy, a nie czterech, jak na przykład Kazachstan. Z tego powodu tego rodzaje prace muszą trwać nieco dłużej. Myślę, że rok 2012 jest całkowicie realny" - zapewnił L.Kaczyński.

Na uwagę, że Moskwa jednoznacznie ocenia szczyt w Krakowie jako antyrosyjski, prezydent zapewnił, że to nie jest antyrosyjskie przedsięwzięcie.

"Kraje, które są eksporterami mają swoje interesy, które także polegają na dywersyfikacji oraz na uzyskaniu rynków zbytu. Problemem Kazachstanu jest, by to wszystko co się wyprodukuje gdzieś wysłać" - mówił.

"Kazachstan jest bardzo bogaty w różnego rodzaju minerały, w tej chwili oni mają wielkie zapasy, które będą rosły, więc muszą znaleźć drogę i to jest zupełnie normalne dążenie kraju, który w istocie Pan Bóg wyposażył w liczne bogactwa. Myślę, że ropy starczy dla wszystkich. Reprezentacja kazachskiego państwa tego nie kryje. I idzie o to, że w pewnym momencie, wziąwszy pod uwagę przepustowość tych rurociągów, które istnieją i które mają powstać, potrzebne jest jeszcze coś innego. Dostęp do północnej części UE, a w szczególności do portu w Gdańsku" - mówił L.Kaczyński.

"To co mają Azerowie razem z Kazachstanem, są to zasoby niewiele mniejsze od rosyjskich, albo i równe. Niektórzy mówią, że większe. Jeśli ktoś nie ma monopolu produkcyjnego, to w istocie utrzymanie monopolu transportowego na bardzo długi czas jest rzeczą niemożliwą. Myślę, że najrozsądniej będzie jak wszyscy wezmą to po prostu pod uwagę, ponieważ Rosja i tak będzie krajem tranzytowym na bardzo wielką skalę" - zaznaczył.

Pytany, kiedy krakowski projekt zostanie przedstawiony UE, L.Kaczyński mówił, że "najpierw trzeba naszych przyjaciół przekonać, że to się w ogóle da zrobić, a później kiedy już jakieś fakty będą, to ich do tego włączyć". Wyraził też nadzieję, że na spotkaniu w Wilnie planowanym na październik będą wysocy przedstawiciele UE.
_ Dopytywany, czy uda się przekonać UE, ponieważ z solidarnością energetyczną w Unii jest różnie, L.Kaczyński wyraził nadzieję, że uda się przekonać szczególnie Komisję Europejską, która wspiera energetyczną solidarność. _
"Szczególnie, że istnieje poczucie tego, jak wygląda polityka Federacji Rosyjskiej w ostatnim okresie, że to poczucie - myślę, że świadomie jest pogłębiane - ponieważ trudno podejrzewać, że przywódcy Federacji Rosyjskiej nie wiedzą co robią. Co jak co, ale politykami są dobrymi" - podkreślił.

Na pytanie czy były głosy, że Polska porywa się z motyką na słońce, próbując konkurować z Rosją, Lech Kaczyński odparł, że Polska w żadnym wypadku nie konkuruje z Rosją - "to jest żart".

"Polska ma około miliona ton ropy, no może się uda kiedyś 1,5 mln wydobywać. Dużo, dużo mniej niż potrzeba. To jest gra regionalna, co było wczoraj podkreślone. Gra regionalna, do której Polska ma prawo, tak jak każde inne państwo. I dla Rosji pod tym względem nie możemy być konkurentem. I myślę, że Rosjanie świetnie o tym wiedzą. Natomiast dla Rosji UE jest niezmiernie ważnym partnerem" - powiedział prezydent.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)