13.3.Luksemburg (PAP) - Jeśli Polska będzie wstrzymywać fuzję banków Pekao SA i BPH, których udziałowcem jest włoski UniCredito i jeśli Komisja Europejska skieruje sprawę do Trybunału Sprawiedliwości UE, to ostatecznie Polsce grożą ogromne kary finansowe - nie wcześniej jednak niż za dwa, trzy lata.
Wysokość takiej kary byłaby określona na podstawie oceny wpływu "uchybienia" na wspólny unijny rynek oraz czasu jego trwania - tłumaczyły w rozmowie z PAP w poniedziałek źródła w Trybunale Sprawiedliwości UE w Luksemburgu.
"Na razie jednak Komisja Europejska nie skierowała sprawy do Trybunału Sprawiedliwości przeciwko Polsce, dlatego o karze finansowej może mówić tylko hipotetycznie" - zastrzegali rozmówcy PAP.
Nawet jeśli do tego dojdzie, to nie wcześniej niż za dwa, trzy lat, dopóki nie zostaną wyczerpane inne procedury mniej drastycznego wpływania na kraj członkowski, by dostosował się do wymogów Brukseli.
W zeszłą środę Komisja Europejska otworzyła postępowanie przeciwko Polsce w sprawie Unicredito. KE uznała, że sprzeciwiając się fuzji banków Pekao SA i BPH, których udziałowcem jest włoski UniCredito, Polska blokuje swobodny przepływ kapitałów w Unii i łamie w ten sposób fundamentalną zasadę jednolitego unijnego rynku.
Otwarcie postępowania w sprawie naruszenia unijnych przepisów polega na polubownym "wezwaniu do usunięcia uchybienia". Polska ma na odpowiedź dwa miesiące. Jeśli Komisja uzna ją za niewystarczającą, może podjąć decyzję o wydaniu tzw. uzasadnionej opinii, wnioskując o niestosowanie klauzuli o zakazie konkurencji w umowie prywatyzacyjnej Pekao SA oraz o wprowadzenie stosowanych zmian do umowy prywatyzacyjnej.
Dopiero, kiedy ta procedura nie przyniesie efektów, to znaczy gdyby Polska nie zastosowała się do wymagań Komisji Europejskiej, to ta skieruje sprawę do trybunału w Luksemburgu. Postępowanie trybunału polega na stwierdzeniu uchybienia i trwa średnio od kilkunastu do dwudziestu kilku miesięcy" - tłumaczyły PAP źródła w trybunale.
Jeśli państwo członkowskie nie zastosuje się do wyroku, wówczas Komisja może wystąpić do Trybunału Sprawiedliwości o nałożenie na to państwo kary finansowej (kolejne kilkanaście miesięcy).
Trudno przewidzieć jak wysoką karę trybunał orzekłby w sprawie Unicredito. Kalkulacja wysokości kary opiera się na trzech kryteriach: stopniu naruszenia, czasie trwania naruszenia (za każdy okres zwłoki od orzeczenia wyroku płaci się dodatkową grzywnę)
oraz konieczności zapewnienia skutku prewencyjnego sankcji w celu zapobieżenia ponownym naruszeniom.
Od 1997 roku trybunał trzykrotnie wydał wyrok nakazujący danemu krajowi zapłacenie kary. Po wyroku trybunału z lipca 2000 roku Grecja musiała przekazać grzywnę w wysokości 5,4 mln euro na konto "środki własne Wspólnoty Europejskiej" w związku z nieprzestrzeganiem dyrektywy o niebezpiecznych i toksycznych odpadach. W lipcu ubiegło roku Komisja nakazała Francji zapłacenie grzywny w wysokości 20 mln euro za nierespektowanie zasad w dziedzinie rybołówstwa (za małe oczka w sieciach) oraz okresową karę 57 mln euro za każdy dodatkowy okres półroczny niezastosowania się do wyroku.
W 1999 roku trybunał wydał wyrok w podobnej do Unicredito sprawie, tj. uznał, że Portugalia nie może blokować fuzji banków. Ponieważ jednak Lizbona dostosowała się do wyroku, nie było potrzeby wszczynania drugiej procedury w trybunale o nałożeniu sankcji finansowej.
Obecnie w toku są cztery sprawy o nałożenie sankcji pieniężnej za brak dostosowania się do wyroku trybunału: przeciwko Włochom, Francji, Luksemburgowi i Niemcom.
Inga Czerny (PAP)
icz/ ro/