Na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata skazał w poniedziałek piotrkowski sąd Ewę W. - współwłaścicielkę domu, w którym zawalił się balkon. W wyniku wypadku zginęło półtoraroczne dziecko, a jego rodzice zostali ranni.
Tragedia rozegrała się w połowie lipca ub. roku w kamienicy przy ul. Krakowskie Przedmieście w Piotrkowie Trybunalskim. Wieczorem małżeństwo: 29-letnia kobieta i jej 31-letni mąż wraz 1,5-rocznym chłopczykiem wyszli na balkon mieszkania na pierwszym piętrze kamienicy. W pewnym momencie balkon zarwał się. Cała trójka spadła na ziemię i została przygnieciona przez ważącą kilkaset kilogramów płytę balkonową.
Przybyli na miejsce strażacy wydobyli rannych. Chłopiec mimo reanimacji zmarł w szpitalu. Ojciec dziecka doznał poważnych obrażeń - urazu kręgosłupa oraz obrażeń wewnętrznych. Matka chłopca, która była w ciąży, wyszła z wypadku z lekkimi obrażeniami.
Wypadek rozegrał się w prywatnej kamienicy. Prokuratura powołała biegłego z zakresu budownictwa. Z jego opinii wynika, że konstrukcja balkonowa została wykonana prawidłowo, ale było to ponad 20 lat temu. Od tego czasu powinna być konserwowana; kontrolowany powinien być też jej stan techniczny. Nic jednak w tym kierunku nie zrobiono.
Ustalono, że obowiązek ten spoczywał na współwłaścicielce nieruchomości Ewie W., do której należy ta część budynku. Kobieta została oskarżona o nieumyślne sprowadzenie katastrofy budowlanej, w wyniku której zginęło dziecko, a jego rodzice odnieśli obrażenia. Według kodeksu karnego groziła jej kara do 8 lat więzienia.
Ewa W. wnioskowała o dobrowolne poddanie się karze. Prokuratura uzgodniła z oskarżoną wysokość kary i skierowała do sądu wniosek o jej wymierzenie. (PAP)
jaw/ abr/ gma/