Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE), zgodnie z przedstawianymi już rok temu planami, chce powołania jednego urzędu regulatora rynku, w którego kompetencjach znalazłby się nadzór nad mediami elektronicznymi i komunikacją - powiedział PAP rzecznik UKE Jacek Strzałkowski. Takie rozwiązanie popiera część członków KRRiT.
O połączenie obu urzędów zaapelowała we wtorek na łamach "Pulsu Biznesu" szefowa UKE Anna Streżyńska.
Według Strzałkowskiego, powołanie jednego regulatora jest konieczne ze względu na przemiany na rynku teleinformatycznym, takie jak m.in. powstanie telewizji cyfrowej i elektronicznych mediów mobilnych.
"Obecnie można oglądać w komórkach telewizję, a przecież telefon komórkowy jako urządzenie telekomunikacyjne należy do kompetencji UKE, natomiast telewizja - do kompetencji KRRiT. Podobnie z TV cyfrową, gdzie będzie można przy pomocy pilota dokonać płatności w banku internetowym albo odebrać e-maile. Emisja sygnału tv umożliwi wiec korzystanie z usług internetowych. To przenikanie się usług telekomunikacyjnych z medialnymi powoduje, że przedsiębiorcy są rozdarci między różne urzędy" - powiedział PAP Strzałkowski.
Według niego, podobną reformę z pozytywnym skutkiem przeprowadzono w Wielkiej Brytanii, gdzie powstał OFCOM - urząd "zajmujący się zarówno sieciami stacjonarnymi, jak i nadawcami telewizyjnymi i radiowymi czy sieciami ruchomymi".
Strzałkowski zauważył, że proponując powołanie "zintegrowanego regulatora rynku" UKE nie rozstrzyga, iż miałby on powstać właśnie w tej instytucji.
"Decyzja, gdzie miałyby się znaleźć takie kompetencje - w KKRiT czy w UKE - należy do parlamentu, rządu i polityków. Może ona być trudna - trzeba się zdecydować, czy wystarczy tylko poprawić ustawy o kompetencji poszczególnych organów państwa czy trzeba zmienić konstytucję RP. My nie mamy kompetencji, żeby mówić, kto ma być likwidowany, a kto - ma przejąć zadania" - zaznaczył.
Szefowa KRRiT Elżbieta Kruk podkreśla, że sprawa wymaga "dogłębnej debaty społecznej". "Ten pomysł to nie jest nic nowego, w końcu w programie PiS-u była kwestia likwidacji KRRiT, a nowelizacja, na podstawie której powołano nowy skład Krajowej Rady, miała być tylko wstępem do przeorganizowania tej instytucji" - powiedziała PAP Kruk. Według niej "pewne zmiany powinny być, a obecna formuła KRRiT na pewno jest do przemyślenia".
Kruk zwróciła przy tym uwagę, że na rynku potrzeba innych poważnych zmian, w tym nowelizacji ustawy o rtv, która jest konieczna ze względu na zmiany zachodzące w mediach. "Brak np. zapisów antykoncentracyjnych, który już się na nas mści, bo kapitał zachodni bez żadnych ograniczeń ma możliwość wchodzenia w różne segmenty rynku medialnego" - powiedziała Kruk.
Za "bardzo pożądane" uważa połączenie obu regulatorów jeden z członków KRRiT Wojciech Dziomdziora. "Od początku mojej działalności w Krajowej Radzie mówiłem, że KRRiT w takim kształcie ustrojowym nie powinna istnieć i zdania nie zmieniam" - powiedział PAP Dziodziora.
"Połączenie obydwu regulatorów - regulatora talekomunikacyjnego i regulatora audiowizualnego - jest rzeczą bardzo mocno pożądaną z punktu widzenia rynku. Byłoby to z korzyścią dla przediębiorców, dla polskiej gospodarki, dla konsumentów oraz dla polskiego państwa. Jest to operacja, w której każdy z uczestników odniósłby korzyści" - dodał.
Inny z członków Rady Tomasz Borysiuk uważa, że "wcześniej czy później trzeba te organy scalić, tylko pytanie, który wcielić do którego. Jest to pieśń przyszłości, ale myślę, że nieuchronna. Trudno powiedzieć, w jakiej perspektywie powinno się to odbyć. Uważam, że w momencie wejścia telewizji cyfrowej czyli teoretycznie w 2014 r. urzędy te powinny być połączone" - powiedział Borysiuk.
Za "sztuczny" podział kompetencji między KRRiT i UKE uważa członek KRRiT Lech Haydukiewicz. "Jeśli za tym pójdzie zmniejszenie obciążenia finansowego, jakie generują obie te instytucje i usprawnienie podejmowanych przez nie decyzji, to jak najbardziej należy poprzeć ten projekt" - powiedział Haydukiewicz.(PAP)
mes/ js/ malk/ gma/