Wada przewodu gazowego to przypuszczalna przyczyna wybuchu w Katowicach. We wtorek wieczorem silna eksplozja zmiotła z powierzchni kiosk i uszkodziła kilka samochodów. Trzy osoby zostały niegroźnie poszkodowane.
Do wybuchu doszło przy ul. Rolnej. Siła eksplozji była tak duża, że niektóre elementy konstrukcyjne i wyposażenie kiosku z artykułami spożywczymi odrzucone zostały na kilkadziesiąt metrów. W pobliskim bloku wybitych zostało kilkanaście szyb, wybuch uszkodził też wystawy sklepowe.
Odłamki kiosku uszkodziły też kilka zaparkowanych w pobliżu samochodów i stację transformatorową. W środę w południe ul. Rolna ciągle była zablokowana, na miejscu trwały oględziny.
Jak podała policja i Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Śląskiego (CZK), trzy osoby mieszkające w pobliżu zostały lekko poszkodowane. Jacek Pytel z katowickiej policji wyjaśnił, że do przybyłej na miejsce załogi karetki pogotowia zgłosił się mężczyzna, uskarżający się na problemy ze słuchem spowodowane wybuchem. W jednym z pobliskich mieszkań udzielono pomocy babci i wnuczkowi, niegroźnie ranionym odłamkami szyby.
"Prawdopodobną przyczyną eksplozji był wadliwy przewód gazowy przebiegający pod kioskiem" - powiedział Pytel. Być może do eksplozji ulatniającego się gazu doprowadziła iskra któregoś z urządzeń sklepu - dodał.
Kierownik techniczny Rozdzielni Gazu w Katowicach Roman Keil powiedział, że przewód gazowy nie biegł bezpośrednio pod kioskiem, ale w odległości trzech metrów od niego.
"Nie możemy precyzyjnie ustalić, co tam się zdarzyło, gdzie doszło do rozszczelnienia, ponieważ prokurator wstrzymał nasze prace. Będziemy tam mogli wrócić prawdopodobnie jutro rano" - powiedział Keil. Jak dodał, gazociąg w tym miejscu został położony w połowie lat 80.
Jak mówią policjanci i strażacy, wybuch mógł się skończyć bardzo tragicznie. Na szczęście doszło do niego już po zamknięciu sklepu i w chwili gdy nikt obok kiosku nie przechodził. Budka stała przy ruchliwej drodze w centrum osiedla. (PAP)