Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Walter w procesie z Macierewiczem: nikt nie finansował ITI

0
Podziel się:

Ani ITI, ani żadna moja spółka nie była
przez nikogo finansowana - oświadczył we wtorek przed sądem
współtwórca TVN Mariusz Walter na procesie, jaki wytoczył
Antoniemu Macierewiczowi, autorowi raportu z weryfikacji WSI za
jego słowa o związkach ITI i Waltera z wojskowymi służbami
specjalnymi PRL.

Ani ITI, ani żadna moja spółka nie była przez nikogo finansowana - oświadczył we wtorek przed sądem współtwórca TVN Mariusz Walter na procesie, jaki wytoczył Antoniemu Macierewiczowi, autorowi raportu z weryfikacji WSI za jego słowa o związkach ITI i Waltera z wojskowymi służbami specjalnymi PRL.

"To wszystko efekt pracy własnych rąk" - mówił przed sądem Walter wyciągając przed siebie obie dłonie. "Być może nie rozumie tego pan Macierewicz, który sam nic nigdy nie zbudował, bo jego siłą jest destrukcja i nie wie on, jak to możliwe, żeby przez 50 lat życia zbudować coś trwalszego niż namiocik, który łatwo zdmuchnąć - zbudować gmach, który przetrwa niejednego Macierewicza" - dodał.

Walter, podobnie jak jego partner w interesach Jan Wejchert oraz spółka ITI pozwali Macierewicza za jego wywiad udzielony "Rzeczpospolitej" w 2007 r., tydzień po opublikowaniu przez prezydenta RP raportu sygnowanego przez Macierewicza. Pytany o twierdzenia raportu, że koncern ITI powstał dzięki wojskowym służbom PRL, Macierewicz odesłał dziennikarkę do wyjaśnień Grzegorza Żemka, b. dyrektora FOZZ (skazanego za przywłaszczenie wielu milionów FOZZ, który przyznał, że był agentem służb wojska PRL).

"Raport ujawnia nowe fakty i zeznania, które opisują mechanizm powstawania koncernu medialnego ITI, pokazują, jak był w to zaangażowany Zarząd II Sztabu Generalnego, czyli wywiad komunistyczny" - mówił Macierewicz w "Rz". Dodawał, że Żemek "mówi wyraźnie: były dwie dziedziny wykorzystywane przez wywiad do lokowania agentury na Zachodzie - międzynarodowy obrót produktami rolnymi i media.

W wytoczonym Macierewiczowi procesie 72-letni Walter żąda od niego przeprosin i 100 tys. zł. Są już prawomocne wyroki w podobnych sprawach - sąd oddalił pozwy ITI oraz Wejcherta uznając, że Macierewicz działał w granicach prawa, gdy jako urzędnik państwowy (szef komisji weryfikacyjnej ds. WSI) mówił o urzędowym dokumencie, jakim był raport z weryfikacji WSI. Pełnomocnik Wejcherta zapowiada kasację do Sądu Najwyższego.

W procesie z Walterem Macierewicz chce oddalenia powództwa argumentując tak samo, jak w sprawie z Wejchertem. "Póki sił starczy, będę sądził się z Macierewiczem" - oświadczył we wtorek Walter dodając, że mówi to "niezależnie od sądowego finału tej sprawy".

"Mój nieżyjący ojciec był sędzią sądu apelacyjnego we Lwowie. Zginął drugiego dnia po wkroczeniu tam Sowietów. Ojciec żony był polskim oficerem rozstrzelanym w Katyniu. Matka żony, żyjąca do dziś i czytająca gazety, pyta mnie tak jak cała rodzina: jakie przestępstwa popełniłem, wszyscy pytają o prawdziwość zarzutów postawionych mi przez Antoniego Macierewicza" - mówił Walter oświadczając, że poczuł się dotknięty przypisaniem go do osób, które "doszły do rezultatów nie dzięki talentom, a znajomościom i układom". Walter podkreślił, że - poza kredytami bankowymi - nikt inny nie finansował działalności ITI.

Odnosząc się do słów Żemka Walter podkreślił, że załącznik do raportu WSI nie przytacza jego zeznań sprzed komisji weryfikacyjnej (złożonych pod odpowiedzialnością karną), ale wyjaśnienia z procesu, w których - z mocy prawa - oskarżony może kłamać na swoją obronę i nie ponosi za to kary.

Twórca TVN oświadczył, że nigdy nie był tajnym ani świadomym współpracownikiem WSI. "Jaką agenturę mieliśmy plasować na zachodzie przez firmę, w której produkowano chipsy i rejestrowano śluby na video?" - pytał Walter nawiązując do zakresu działalności ITI z jej początków. Dodał, że gdy w latach 90. ITI po raz pierwszy starał się o koncesję telewizyjną, nie otrzymał jej. "I takie było to wsparcie WSI?" - dodawał Walter.

Pełnomocnicy Macierewicza pytali go, czy w czasach PRL współpracował z cywilnymi lub wojskowymi służbami specjalnymi. "Na to pytanie będę mógł odpowiedzieć gdy otrzymam z IPN dokumentację, o którą zamierzam się zwrócić" - oświadczył powód zapewniając, że żadnej świadomej współpracy nigdy nie podjął, ale jako dziennikarz rozmawiał z różnymi osobami i nie może zagwarantować, że któraś z nich nie uznała tego za "przekazanie jakiejś wiedzy".

W ujawnionym w lutym 2007 r. przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego raporcie autorstwa Macierewicza napisano m.in., że wywiad wojskowy PRL "podejmował wysiłki powołania firmy telewizyjnej". Celem powołania tego rodzaju firmy "miało być ułatwienie plasowania agentury na Zachodzie". W raporcie podano, że związany z wywiadem wojskowym dyrektor generalny FOZZ Grzegorz Żemek miał pod koniec lat 80. podjąć na zlecenie wywiadu rozmowy w tej sprawie z firmą ITI i reprezentującymi ją Janem Wejchertem i Mariuszem Walterem.

W czerwcu 2008 r. minister obrony Bogdan Klich przeprosił Wejcherta, Waltera i grupę ITI za zamieszczenie w raporcie "nieuprawnionych, krzywdzących i podważających wiarygodność biznesową" informacji, iż współpracowali oni z wojskowymi służbami PRL. Był to wynik ugody zawartej w procesach wytoczonych przez nich MON za raport. Macierewicz nazwał to "zmową i działaniem na szkodę Skarbu Państwa i MON". (PAP)

wkt/ wkr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)