Pięciolatek ze wsi pod Ełkiem (Warmińsko-Mazurskie), bawiąc się zapalniczką, spowodował pożar stodoły. Ojciec oszacował straty spowodowane niefrasobliwym zachowaniem syna na 120 tys. zł - poinformowała PAP rzeczniczka ełckiej policji Monika Bekulard.
Z ustaleń policji wynika, że chłopiec bawił się zapalniczką w stodole, gdzie podpalił kawałek folii i słomę. Gdy ogień szybko zaczął się rozprzestrzeniać, pięciolatek pobiegł po wiaderko z wodą, by go ugasić.
"W tym czasie matka dziecka wykonywała prace domowe, a tata spał" - dodała Bekulard.
Rodzice dziecka szybko zobaczyli pożar i zdołali uratować stojące w stodole zwierzęta i maszyny rolnicze. Spaliło się 15 ton siana i 10 ton słomy oraz dach stodoły.
"Ojciec dziecka oszacował straty na 120 tys. zł" - powiedziała policjantka. (PAP)
jwo/ pz/ jbr/