Możliwość zaprojektowania i uszycia pod kierunkiem znanej krawcowej Hanny Rackmann tzw. sukienki bombki, modnej w latach 80. i obecnie wracającej do łask, otrzymały uczestniczki warsztatów kroju i szycia zorganizowanych w ramach Festiwalu Niewinni Czarodzieje.
Trzydniowe warsztaty kroju i szycia pt. "Paranoja, jestem goła" potrwają do piątku. Prowadzi je znana warszawska krawcowa Hanna Rackmann, wykładająca m.in. w Studium Techniki Teatralnej. Współpracowała z Telewizją Polską i wieloma warszawskimi teatrami. Jest właścicielką własnej pracowni, w której przekazuje tajniki szycia młodym adeptkom.
"Uczę już od wielu lat i część swojej wiedzy chcę przekazać na tych warsztatach, do udziału w których zgłosiło się kilkadziesiąt pań. Będą mogły samodzielne wykonań m.in. modne w latach 80. tzw. sukienki bombki, na kanwie specjalnie przeze mnie przygotowanych wykrojów, takich jak oryginalne z tamtego okresu" - mówiła PAP Rackmann.
Jak zaznaczyła, sama skończyła Liceum Techniki Teatralnej, a potem przez lata pracowała w teatrach, była też na praktyce w Nowym Jorku. "Cały czas śledzę modę i nowości. Moda lat 70. i 80. była przede wszystkim modą dobrych kreatorów m.in. Diora. U nas wówczas jak wiadomo nie można było nic kupić, więc myśmy jako młode kobiety albo kupowały na bazarze, rzeczy jakoś pokątnie sprowadzane z Zachodu albo szyłyśmy z tego, co można było dostać w sklepach. Popularne były tzw. sukienki bombki. Były różne - albo nosiło się szerokie spódnice na halkach, do których góra musiała być bardzo dopasowana np. w formie gorsetu, albo noszono spódnice zawijane do góry" - opowiadała krawcowa.
Przyznała, że ma szczególny sentyment do mody z tego okresu, ponieważ to był czas jej młodości, a popularne wówczas kroje w dużej mierze teraz wracają np. sukienki-bombki czy spódnice, których przód jest krótszy niż tył. "Moda się powtarza, z małymi zmianami, ale powraca. Tamta moda jednak była zdecydowanie bardziej kobieca niż teraz. Dużo mniej popularne wśród kobiet były np. spodnie. Nosiło się je głównie np. na wycieczki, a w eleganckim towarzystwie były źle widziane. W ogóle bardziej dbano o formę. Kiedy pracując w Teatrze Wielkim przyszłam w nieprzyzwoitym jak na tamte czasy stroju - w przeźroczystej bluzce i krótkiej spódniczce, szefowa mnie po prostu wyprosiła i kazała przyjść następnego dnia we właściwym stroju" - powiedziała Rackmann.
Wspominała, że w tamtym okresie popularna była moda eksponująca poszerzone ramiona i dolną część stroju, a węższa w talii, co wyszczuplało figurę poprzez tworzenie kształtu tzw. litery X. "Nawet mężczyźni nosili szerokie rękawy u koszul i szerokie nogawki, według mody dzieci-kwiatów. Materiały były malowane, haftowane, łączone z koronkami, ozdabiane chwościkami. Później modny stał się jeans, który nabijano gwoździami czy kamieniami" - dodała krawcowa.
Warszawski Festiwal Niewinni Czarodzieje, którego siódma edycja jest poświęcona okresowi przełomu lat 70. i 80., potrwa do niedzieli. W jego ramach zaplanowano m.in. również warsztaty fotograficzne, przegląd filmów Krzysztofa Kieślowskiego, spacer szlakiem twórczości Tadeusza Konwickiego oraz dancing w hotelu Victoria.
Patronem medialnym festiwalu jest Polska Agencja Prasowa. (PAP)
akn/ ls/ jbr/