Ustawa medialna na Węgrzech nie daje organowi nadzorującemu media prawa zobowiązywania dziennikarzy, by ujawnili swoje źródła informacji, ani wymierzania kar, jeśli tego nie uczynią - zapewniła w środę rzeczniczka węgierskiej Rady ds. Mediów.
Rada ds. Mediów podlega na Węgrzech organowi nadzorującemu media - Narodowemu Urzędowi ds. Mediów i Telekomunikacji.
Odpowiadając na krytyczne uwagi dotyczące nowej ustawy medialnej, rzeczniczka Karola Kiricsi zapewniła na konferencji prasowej w Budapeszcie, że prawo do żądania od dziennikarzy śledczych ujawnienia źródła mają w "uzasadnionych przypadkach" tylko sądy i organa śledcze. Mogą to uczynić w imię bezpieczeństwa narodowego, ochrony porządku publicznego, a także wykrycia i zapobieżenia popełnieniu przestępstwa.
Jak zaznaczyła, nowa ustawa wbrew dotychczasowej praktyce umożliwia dziennikarzom śledczym odmawianie ujawnienia źródła nawet w postępowaniu karnym, co wcześniej było możliwe tylko w postępowaniu cywilnym i administracyjnym.
Jej zdaniem nieporozumienie, jeśli chodzi o odczytanie sensu ustawy, mogło zostać spowodowane tym, że daje ona prawo żądania od dziennikarzy ujawnienia źródła "władzom", wśród których nie ma jednak - jak zapewniła - organu nadzorującego media.
Nowa ustawa medialna na Węgrzech jest krytykowana przez społeczność międzynarodową i organizacje praw człowieka. Liczne media węgierskie uznały ją za zamach na wolność prasy.
Socjaliści, liberałowie i Zieloni w Parlamencie Europejskim zażądali w środę od premiera Węgier Viktora Orbana wycofania ustawy.(PAP)
mw/ kar/
8133498 int.