Wizję lokalną z udziałem wszystkich trzech podejrzanych oraz niektórych poszkodowanych przeprowadzono w piątek na miejscu bójki, do której doszło w Nowy Rok na Gubałówce w Zakopanem.
Podczas noworocznej bójki rany od noża odniosło sześciu mężczyzn, w tym jeden ciężkie. Sprawcom grozi za to do ośmiu lat więzienia.
"Wizja lokalna nie przyniosła żadnego przełomu w sprawie, bo nie taki był jej cel. Została nagrana, a sąd na podstawie odtworzonego filmu będzie mógł się zapoznać z miejscem zdarzenia. Żaden opis słowny nie zastąpi takiej rejestracji" - powiedziała PAP prowadząca sprawę prokurator Małgorzata Ciężkowska-Gabryś.
Dodała, że kolejna ekspertyza biegłego z zakresu medycyny sądowej potwierdziła, że najbardziej poszkodowany w bójce mężczyzna odniósł ciężkie obrażenia ciała, które zagrażały jego życiu. Na tej podstawie utrzymano kwalifikację prawną czynu i zagrożenie karą od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia. Według jednej z wcześniejszych opinii, mężczyzna miał doznać tzw. średnich obrażeń ciała. Gdyby została ona potwierdzona przez innych biegłych, to sprawcom groziłoby nie osiem, ale do trzech lat więzienia.
Nie udało się odnaleźć noża, którym jeden, a prawdopodobnie nawet dwóch sprawców zadawało ciosy. Zabezpieczono natomiast fragment użytej w czasie bójki narty, a na niej odciski palców. "Są na niej ślady nadające się do identyfikacji. Czekamy na wynik ekspertyzy, która może być niezwykle istotna dla sprawy" - powiedziała prokurator.
Dodała, że tak jak we wcześniejszej fazie śledztwa wyjaśnienia sprawców różnią się między sobą, podobnie jak zeznania świadków. Istotny wpływ na to ma fakt, że wszyscy byli pod wpływem alkoholu.
W Nowy Rok po północy na Gubałówce, przy górnej stacji kolejki na Polanę Szymoszkową, doszło do bójki między dwoma przyjezdnymi mężczyznami a grupką turystów z Mazowsza oraz z Poznania. Powodem było wulgarne zachowanie turystów wobec kobiety, która towarzyszyła dwóm mężczyznom. Sześciu turystów w wieku 21-33 lat, z ranami kłutymi od noża, trafiło do szpitala.
Po opublikowaniu w mediach wizerunków sprawców oraz wydaniu listu gończego na policję zgłosili się Tomasz P. i niedługo potem Waldemar W. Policja zarzuciła im, że wzięli udział w pobiciu sześciu osób, narażając je na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia.
W pierwszym etapie śledztwa ustalono, że ciosy nożem mógł zadawać Waldemar W. Teraz wiadomo prawie na pewno, że tego samego noża użyła jeszcze inna osoba.
W lutym zakopiańska prokuratura postawiła zarzut udziału w bójce, a przez to spowodowania ciężkich obrażeń ofiar zajścia, trzeciemu mężczyźnie. Wcześniej występował on w sprawie jako jeden z poszkodowanych.
Wszyscy trzej podejrzani przebywają na wolności, przed sądem będą odpowiadać z wolnej stopy. (PAP)
czo/ itm/ gma/