Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie będzie jednak prowadził proces dwóch b. oficerów wojska z PRL, oskarżonych o zwolnienie z wojska innego oficera za praktyki religijne. We wtorek sąd uznał zażalenie pionu śledczego IPN na decyzję o zwrocie mu sprawy do uzupełnienia.
W marcu br. prezes WSO w ramach wstępnej kontroli aktu oskarżenia uznał, że pion śledczy IPN niewystarczająco określił, na czym polega zbrodnia komunistyczna, którą zarzucono oskarżonym. IPN, który nie zgodził się z tą decyzją, złożył na nią zażalenie.
Po rozpoznaniu zażalenia sąd uwzględnił je i uznał, że wystarczająco opisano czyn zarzucany oskarżonym - poinformował we wtorek PAP rzecznik WSO ppłk Rafał Korkus.
Zapowiedział, że w ciągu miesiąca sąd wyznaczy termin rozpoczęcia procesu.
IPN oskarżył Wacława Józefa R. i Walerego Romana K., byłych żołnierzy zawodowych z Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie, o przekroczenie uprawnień i zbrodnię komunistyczną, polegającą na dyskryminacji wyznaniowej wobec por. Kazimierza K., zwolnionego w 1967 r. z wojska za praktyki religijne.
Według IPN, czyn polegał na prześladowaniach z powodów religijnych wobec por. Kazimierza K., kierownika gabinetu w Katedrze Uzbrojenia Rakietowego WAT. Uniemożliwiono mu pracę naukową ze względu na jego przynależność wyznaniową, uczestniczenie w praktykach religijnych i udział w organizacjach katolickich. Wydano o nim negatywną opinię o przydatności do służby i w konsekwencji zwolniono z wojska.
IPN - który uzyskał odpowiednie dokumenty z WAT - podkreśla, że stanowiło to naruszenie konstytucyjnie zagwarantowanych praw obywatelskich równości wobec prawa oraz wolności sumienia i wyznania, określonych w konstytucji PRL z lipca 1952 r. W PRL ograniczenie obywatela w jego prawach ze względu na przynależność wyznaniową i przekonania religijne było karalne.
Wacławowi Józefowi R. zarzucono, że w styczniu 1967 r., jako wicekomendant Oddziału Uzbrojenia Rakietowego ds. Liniowych, przekroczył uprawnienia wydając - jako szef zespołu opiniującego - negatywną opinię służbową o por. K., że "reprezentowany przez niego światopogląd idealistyczny nie predestynuje go do pracy wychowawczej ze słuchaczami w akademiach wojskowych".
Waleremu Romanowi K. zarzucono, że w maju 1967 r., jako członek zespołu odwoławczego przekroczył uprawnienia, uznając tę opinię za słuszną i pozostawiając bez zmian.
Podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów, za które grozi do trzech lat więzienia.(PAP)
sta/ malk/ mow/