Nie stać nas na rezygnację z inwestycji na kolei - powiedziała w środę w Sejmie wiceminister infrastruktury Patrycja Wolińska. Dodała, że pieniądze z Unii przeznaczone na inwestycje drogowe są wykorzystywane coraz lepiej; na kolejowe zaś coraz gorzej.
Wolińska odpowiadała na pytania posłów na posiedzeniu sejmowej komisji infrastruktury.
Powiedziała, że zauważa znaczny postęp we wnioskowaniu przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad o pieniądze z Unii. W jej opinii to zasługa zmian, jakie zostały ostatnio wprowadzone zarówno w GDDKiA, jak i w Centrum Unijnych Projektów Transportowych (instytucja pośrednicząca w wykorzystaniu funduszy unijnych). W efekcie Centrum jest bardziej przyjazne beneficjentom unijnych programów na każdym etapie wdrażania projektu.
"Dziesiątego września GDDKiA złożyła wnioski o dofinansowanie inwestycji o wartości 3,5 mld zł. Muszą one zostać przekazane do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego do pierwszego października, żebyśmy mogli oczekiwać na zwrot pieniędzy z Komisji Europejskiej do końca roku. Wówczas Komisja zwróci nam około 2 mld zł" - dodała Wolińska.
Przyznała, że gorzej jest z projektami kolejowymi, gdzie problemy pojawiają się już w fazie projektu. "Poważne opóźnienia w wykonywaniu projektów i pracach przygotowawczych są często spowodowane przez firmy, które wygrały przetargi. W wielu przypadkach mają swój finał w sądzie" - powiedziała.
Wolińska dodała, że zarząd odpowiedzialnej za inwestycje na kolei spółki PKP Polskie Linie Kolejowe opracował plan naprawczy dla spóźnionych projektów. Spółka zadeklarowała, że do końca tego roku do Centrum Unijnych Projektów Transportowych wpłynie dziesięć projektów obejmujących prace przygotowawcze do inwestycji na kolei.
Według Wolińskiej, słabe przygotowanie PKP Polskie Linie Kolejowe do inwestycji dofinansowywanych z pieniędzy unijnych to m.in. efekt gigantycznych zaległości. "Ostatnie większe inwestycje na kolei były na przełomie lat 70. i 80. Później przez dwadzieścia lat poza drobnymi remontami nie działo się nic. To się zmieniło dopiero na początku tej dekady. Mamy więc dwadzieścia lat zaległości, które będzie bardzo trudno nadrobić" - powiedziała.
Dodała, że w Polsce brakuje młodych specjalistów od kolejnictwa. Przez ostatnie lata kierunki powiązane z koleją na wyższych uczelniach były zamykane. Brakuje więc inżynierów, którzy podjęliby się projektowania i konserwacji szlaków kolejowych. Podkreśliła, że na usługi specjalistów zza granicy polskiej kolei nie stać.
Z unijnego programu Infrastruktura i Środowisko w latach 2007-2013 Polska może wykorzystać na inwestycje kolejowe 4,3 mld euro.(PAP)
her/ bos/ jbr/