Kursy stolarskie, krawieckie i komputerowe dla uchodźców w Gruzji zorganizowali wolontariusze z Lublina. Zbierają też pieniądze dla lekarzy z tzw. mobilnego szpitala, którzy jeżdżą z pomocą medyczną do gruzińskich uchodźców skupionych w tamtejszych ośrodkach.
Kursy zorganizowane były w ośrodku dla uchodźców w Gori. Łącznie ukończyło je ponad 120 osób, w większości tamtejsi uchodźcy wewnętrzni, czyli osoby przesiedlone na skutek konfliktów zbrojnych, pozostające jednak w granicach własnego kraju. "Chcieliśmy stworzyć im możliwość podwyższenia kwalifikacji zawodowych, zdobycia nowych umiejętności, co jest bardzo ważne w sytuacji, gdy panuje tam około 40-procentowe bezrobocie"- powiedziała prezes Stowarzyszenia Solidarności Globalnej Renata Dobrzyńska.
Stowarzyszenie to - wspólnie z gruzińskim Związkiem Kobiet Uchodźców Wewnętrznych "Zgoda", a także przy współpracy Centrum Wolontariatu i Centrum Duszpasterstwa Młodzieży w Lublinie - od maja br. realizuje projekt pomocy "Ku integracji - akademia wolontariatu i inicjatyw społecznych na rzecz uchodźców wewnętrznych i innych grup wykluczonych w Gruzji". Działania te współfinansuje polskie ministerstwo spraw zagranicznych, które przeznaczyło na ten cel ponad 160 tys. zł.
Jak dodała Dobrzyńska, kursy przeprowadzili gruzińscy nauczyciele i instruktorzy. "Na potrzeby kursów zakupiliśmy 12 komputerów, kilka maszyn do szycia, materiały i akcesoria krawieckie, a także materiały i sprzęt potrzebny do nauki stolarki" - powiedziała.
W ramach programu "Ku integracji..." szkolili się także gruzińscy wolontariusze. Na szkoleniach w Gruzji i w Polsce uczyli się m.in. jak organizować pomoc i rozpoznawać potrzeby środowiska, w którym pracują. Łącznie w szkoleniach uczestniczyły 32 osoby. Podczas pobytu w Lublinie Gruzini odwiedzili m.in. ośrodek dla cudzoziemców, świetlicę dla dzieci i młodzieży prowadzoną w jednej z ubogich dzielnic miasta i inne miejsca, w których świadczona jest pomoc dla osób bezdomnych czy zagrożonych wykluczeniem społecznym.
Dobrzyńska zwróciła uwagę, że uchodźcy gruzińscy żyją niekiedy w bardzo prowizorycznych warunkach, bez kanalizacji i bieżącej wody. "Wielu z nich tęskni i marzy, żeby wrócić do utraconych domostw, ale nic jak na razie nie wskazuje na to, żeby się te życzenia spełniły, dlatego chcemy pomóc im zacząć życie do nowa" - powiedziała.
Wolontariusze i członkowie duszpasterstwa młodzieży w Lublinie wspierają też inicjatywę gruzińskiego Związku "Zgoda" polegającą na organizowaniu tzw. mobilnych szpitali w ośrodkach dla uchodźców, w których nie ma stałej opieki lekarskiej. "Mobilny szpital, to w praktyce samochód wyposażony w leki i sprzęt medyczny, którym przyjeżdża do danego ośrodka pięciu lekarzy różnych specjalności" - poinformował duszpasterz młodzieży w Lublinie ks. Mieczysław Puzewicz.
Średni koszt jednej wizyty w ośrodku mobilnego szpitala, to 100 euro. Suma ta obejmuje koszt lekarstw i benzyny. Jak dodał ks. Puzewicz, w Gruzji trudno pozyskać na to pieniądze, dlatego wolontariusze organizują zbiórki na ten cel. W sierpniu do organizatorów mobilnego szpitala trafiło już tysiąc euro, które udało się zgromadzić w Lublinie.
W Gruzji - według szacunków gruzińskiej organizacji "Zgoda" - jest ok. 235 tys. uchodźców, którzy opuścili swoje domy po konflikcie w Abchazji na początku lat 90., a ubiegłoroczna wojna gruzińsko-rosyjska powiększyła tę liczbę o kolejne 30 tys. (PAP)
ren/ bba/