W grudniu zanotowano pierwszy od siedmiu miesięcy wzrost Wskaźnika Przyszłej Inflacji (WPI), prognozującego z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem ruchy inflacji CPI - wynika z grudniowego badania Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC).
"Być może jest to pierwszy sygnał przyspieszonego wzrostu cen, który pojawi się w przyszłym roku" - napisano w komunikacie.
"Do wzrostu wskaźnika przyczyniły się przede wszystkim czynniki leżące po stronie kosztów wytwarzania w przedsiębiorstwach. Czynniki związane z popytem również w coraz mniejszym stopniu sprzyjają hamowaniu inflacji" - dodano.
Analitycy BIEC spodziewają się, że w pierwszej połowie 2010 r. inflacja będzie spadać, później jednak presja inflacyjna będzie rosnąć.
"Pierwsza połowa przyszłego roku z pewnością charakteryzować się będzie dynamicznym spadkiem inflacji, jednak w miarę umacniającego się ożywienia gospodarki, presja inflacyjna może narastać. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że inflacja w Polsce w okresie największego spowolnienia gospodarczego była i jest na wysokim poziomie, jeśli wziąć pod uwagę jej poziom w naszym najbliższym otoczeniu zagranicznym" - napisano.
"Obecnie w większości krajów UE ceny zaczynają rosnąć, co nie pozostanie bez wpływu na ceny w kraju. Ponadto, dotychczasowe ograniczenie tempa wzrostu cen nie będzie miało charakteru trwałego. Potrwa zaledwie kilka miesięcy" - dodano.
Autorzy raportu wskazują, że do ewentualnego wzrostu inflacji może się przyczynić stan finansów publicznych, a także wzrost cen ropy i możliwe podwyżki cen energii.
"Kolejny istotny czynnik zagrażający stabilności cen, to bardzo szybki przyrost długo skarbu państwa. Przyczynić się to może do wzrostu stóp procentowych na rynku finansowym" - napisano.
"Ceny transportu i magazynowania od połowy br. spadają. Na ich ewentualny wzrost wpływać będzie w najbliższych miesiącach cena ropy oraz ewentualne podwyżki cen energii na początku 2010 r." - dodano.
Analitycy BIEC zwracają uwagę, że przybywa firm, które planują podniesienie cen, zaś spada liczba przedsiębiorstw przewidujących obniżki cen.
"Blisko 72 proc. badanych przedsiębiorstw deklaruje utrzymanie cen w najbliższej przyszłości na dotychczasowym poziomie. Nie mniej jednak stopniowo przybywa firm, które deklarują wzrost cen, ubywa zaś tych którzy zamierzają je obniżać" - napisano.
Z komunikatu wynika, że do wzrostu wskaźnika przyczyniła się również zdecydowanie wyższa dynamika zadłużenia gospodarstw domowych z tytułu kredytów.
"Dane jednak ciągle zaburzone są zwiększoną akcją kredytową banków na zakup akcji debiutującej na giełdzie Polskiej Grupy Energetycznej. Nie mniej jednak należy liczyć się z dość szybkim odradzaniem się kredytu konsumpcyjnego w sytuacji, gdy symptomy ożywienia gospodarczego utrwalą się, wzrost bezrobocia będzie mniejszy niż powszechnie sądzono, a tempo wzrostu realnych wynagrodzeń będzie przyspieszać" - napisano. (PAP)
fdu/ jtt/ pad/