Ponad 600 miłośników słowiańskiej historii, obyczajów i rzemiosła z Polski i z Europy uczestniczy w X Międzynarodowym Zjeździe Wojowników Słowiańskich, który do niedzieli trwa w Grzybowie k/Wrześni. Obóz wczesnośredniowiecznych Słowian stanął w centrum grodziska - pozostałości po grodzie książęcym państwa Polan przełomu X i XI wieku.
Na miejscu można zobaczyć, jak przed tysiącem lat robiono odzież, ozdoby, naczynia i zbroje. W centrum grodu odbywają się walki wojów na miecze i topory. Specjalnie na grzybowski zjazd zbudowano też dymarkę do wytopu żelaza.
Jak powiedział w sobotę PAP Jacek Wrzesiński, starszy kustosz Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy, impreza w Grzybowie należy do największych tego typu spotkań organizowanych na terenie kraju.
"Do Grzybowa przyjeżdżają nie tylko fascynaci z całej Polski, ale także Czesi, Niemcy, Węgrzy i Skandynawowie. W czasie zjazdu można zobaczyć, jak nam się wydaje, autentyczne życie sprzed tysiąca lat. W tym roku zgłosiła się rekordowa liczba uczestników -rzemieślników i wojów. W zaplanowanej bitwie weźmie udział kilkudziesięciu wojów, dobrze wyposażonych i znających sztukę wojenną" - powiedział.
Przed namiotami siedzą rzemieślnicy, którzy chętnie dzielą się informacjami dotyczącymi technik wytwarzania przedmiotów codziennego użytku sprzed dziesięciu wieków. Jak przyznają uczestnicy zjazdu, podobne spotkania w słowiańskim stylu to odskocznia od komputera, pracy i codziennego życia.
Piotr Kozłowski na co dzień pracuje jako informatyk. W Grzybowie zajmuje się bartnictwem (pszczelarstwem leśnym). Jak mówi, w podobnych imprezach bierze udział co weekend.
"Jeżdżę po całej Polsce z pokazami. Jest to ciekawe oderwanie się od rzeczywistości, zmiana stylu życia, obcowanie bliżej natury i zbieranie wiedzy, która nie jest tak łatwo dostępna. Mam kute u kowala narzędzia, którymi posługiwał się bartnik, mam też replikę barci, które kiedyś wykonywano w drzewach. Obok, w kociołku syci się miód, który w przyszłości będzie znakomitym pitnym alkoholem" - powiedział PAP.
Płatnerz, Szymon Jakubowski z Sątopów przyjechał do Grzybowa prezentować wykuwane przez siebie hełmy. Wykonywaniem uzbrojenia zajmuje się od kilkunastu lat.
"Zapotrzebowanie na zbroje jest bardzo duże. Kupują je pasjonaci, kolekcjonerzy z całej Europy i z USA. Wytwarzanie takich hełmów odbywa się oczywiście w inny sposób niż przed wiekami. Kiedyś wytwarzano stal z rudy darniowej w dymarce, potem trzeba ją było rozkuć na blachę. Ja stal kupuję po prostu w hurtowni" - powiedział.
Jak zaznaczył Jacek Wrzesiński, organizatorzy weryfikują uczestników i przywożone przez nich przedmioty. Wszystko po to, by w czasie zjazdu nie dochodziło do historycznych przekłamań.
"Na początku było dość ciekawie, bo ci ludzie przywozili ze sobą bardzo dziwny sprzęt jak chociażby futro po cioci. Dziś to już wygląda inaczej, uczestnicy zlotów uczą się, korzystają z fachowej literatury. Dzięki temu rzeczywiście wyglądają, mieszkają i pracują jak Słowianie przed wiekami" - powiedział.
Prezentacjom rzemieślników towarzyszą koncerty muzyki dawnej, tańce i zabawy średniowieczne, oraz degustacje średniowiecznej strawy.
Gród w Grzybowie w połowie X w. był największych grodów państwa Polan. Powstał w latach ok. 915 - 930 i prosperował do drugiej połowy X w. Jego powierzchnia, razem z wałami i fosą, wynosiła ok. 5 ha, a wały obronne dochodziły do ok. 16 metrów wysokości. Podczas prac archeologicznych znaleziono tam wiele przedmiotów z kości, rogu, ceramikę a także srebrne monety arabskie "dirchemy" z X wieku i pocięte srebrne ozdoby.
"Takie grody wyznaczały rangę państwa Mieszka i państwa Chrobrego. Funkcja tego grodu przed tysiącem lat jest dosyć tajemnicza, dopiero badania archeologiczne, które tu są prowadzone mogą spowodować, będziemy o nim wiedzieli coś więcej" - powiedział PAP Wrzesiński.
Głównymi organizatorami Międzynarodowego Zjazdu Wojowników Słowiańskich są Towarzystwo Przyjaciół Grodu w Grzybowie i Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy.(PAP)
rpo/ drag/