(dochodzą szczegóły zdarzenia i informacje o stanie dziecka)
22.5.Koszalin (PAP) - Dwumiesięczna dziewczynka z rozległym urazem głowy trafiła do Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie (Zachodniopomorskie). Według lekarzy dziecko mogło zostać pobite. Policjanci zatrzymali rodziców niemowlęcia.
Jak poinformowała w czwartek PAP rzeczniczka koszalińskiego szpitala Monika Zaremba, dziewczynka trafiła na oddział anestezjologii, intensywnej terapii dziecięcej i neonatologicznej.
"Niemowlę jest nieprzytomne. Zostało zaintubowane. Lekarzom udało się ustabilizować parametry życiowe dziecka, w ciągu najbliższych kilkunastu godzin nie powinno dziać się nic złego" - powiedziała PAP Zaremba.
Rzeczniczka dodała, że dziewczynkę przywieziono do Koszalina w środę po południu ze szpitala w Białogardzie (Zachodniopomorskie), gdzie przywiozła ja matka.
Jak dowiedziała się w czwartek PAP od doktor Hanny Plucińskiej- Choińskiej z oddziału anestezjologii, intensywnej terapii dziecięcej i neonatologicznej, dziewczynka ma m.in. poważne obrażenia czołowej i ciemieniowej części czaszki oraz okolicy oczodołów. Trzeba było jej przetoczyć 3 litry krwi.
Przemysław Kimon z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie poinformował PAP, że rodzice dwumiesięcznej dziewczynki zostali zatrzymani. Postępowanie w tej sprawie pod nadzorem prokuratury prowadzi komenda w Białogardzie.
Krzysztof Wołkowski, zastępca komendanta powiatowego policji w Białogardzie poinformował PAP, że rodzice mieszkają w jednej podbiałogardzkich miejscowości, mają po 20 lat, dotychczas nie byli notowani, w czasie zatrzymania byli trzeźwi.
"W piątek zostaną przesłuchani przez prokuratora. Na razie mówią niewiele. Matka wyjaśniła, że wyszła na chwilę z pokoju do łazienki, gdy wróciła dziecko miało już obrażenia. W tym czasie dziewczynką opiekował się ojciec, który twierdzi, że nie wie jak doszło do urazów głowy córki " - powiedział w rozmowie z PAP Wołkowski.
Policjant dodał, że powołano już biegłego, który ma ustalić przyczynę powstania urazów. (PAP)
sibi/ jra/