Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Zagórowski: w górnictwie są duże rezerwy efektywności

0
Podziel się:

W górnictwie są duże rezerwy efektywności, do których można sięgnąć np.
optymalizując transport i logistykę pod ziemią; w czasie kryzysu możliwe jest też zmniejszanie
kosztów stałych - mówił w piątek w Katowicach prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) Jarosław
Zagórowski.

W górnictwie są duże rezerwy efektywności, do których można sięgnąć np. optymalizując transport i logistykę pod ziemią; w czasie kryzysu możliwe jest też zmniejszanie kosztów stałych - mówił w piątek w Katowicach prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW)
Jarosław Zagórowski.

O doświadczeniach JSW, która w październiku, po raz pierwszy od rozpoczęcia przed rokiem kryzysu, wypracowała zysk, Zagórowski opowiadał podczas corocznej konferencji "Górnictwo/Energetyka". "Co prawda, jest to nieduży zysk, ale on pokazuje, że sytuacja jest opanowana i mamy już trend, który pozwoli nam wyjść z tej sytuacji, a może z czasem odrobić poniesione straty" - ocenił prezes JSW.

JSW w pierwszym półroczu, w związku z kryzysem na rynku stali i koksu, musiała zmniejszyć wydobycie o połowę. Spadły też ceny węgla koksującego, a spółka popadła w wielomilionowe straty. Problemy te nie dotknęły Kompani Węglowej ani Katowickiego Holdingu Węglowego, które wydobywając głównie węgiel energetyczny, notowały w tym czasie pewne zyski.

W sierpniu jednak popyt na węgiel koksowy wzrósł, a JSW zaczęła odrabiać trudny okres. W piątek Zagórowski podkreślił, że spółce udało się przetrwać kryzys m.in. dzięki zgromadzeniu bardzo dużych zasobów finansowych, dzięki którym przez rok utrzymała płynność, a także "bardzo restrykcyjnym działaniom" wewnątrz firmy.

"Nasze doświadczenia wskazują, że w górnictwie można zmniejszyć koszty" - podkreślił Zagórowski dodając, że połowa kosztów stałych w JSW to koszty pracy, ok. 20 proc. to opłaty i podatki, a tylko 30 proc. - różnego rodzaju inwestycje.

Spółka m.in. zmniejszyła o ok. 100 mln zł fundusz płac - dzięki temu, że wobec kryzysu, nie określiła w tym roku wskaźnika wzrostu wynagrodzeń, deklarując że będzie to wskaźnik wynikowy. W tym czasie w jej kopalniach ograniczono nadgodziny, pracę w sobotę i niedzielę, a także - przez trzy miesiące - nie pracowano w piątki.

Obok zmniejszenia kosztów, JSW skoncentrowała się na poprawie wydajności. Zagórowski przypomniał, że przez wiele lat wydajność w górnictwie poprawiała się - dzięki restrukturyzacji zatrudnienia - jednak w ostatnim okresie wskaźniki zatrzymały się.

"Jesteśmy na etapie działań, które mają na celu podniesienie efektywności. Uważamy, że są duże rezerwy - w naszej firmie, pewnie w innych firmach górniczych - związane z lepszym zarządzaniem zasobami ludzkimi, z kwestiami transportu i logistyki pod ziemią. () Są rezerwy, które można znaleźć" - zapewnił prezes.

Wyjaśnił, że chodzi m.in. o skrócenie operacji technologicznych czy wydłużenie efektywnego czasu pracy pracowników lub maszyn. Jeżeli pracownik lub maszyna pracują 3-4 godziny w czasie zmiany, a czas ten wydłuży się o 15 minut w ciągu zmiany, przy czterech zmianach w ciągu doby, daje to już godzinę.

Innym płynącym z kryzysu wnioskiem - według Zagórowskiego - jest potrzeba przekształcania w górnictwie możliwie wielu kosztów stałych w zmienne. Efektem jest wzrost elastyczności reagowania na cykle koniunkturalne, aby podczas kryzysu można było "szybko uciekać z kosztów".

Prezes JSW wskazał, że w wkrótce spółka prawdopodobnie będzie zmuszona do poszukiwania kapitału. Przytoczył przykład "Bogdanki", która - jak mówił - pokazała, jak pozyskać środki na rynku kapitałowym. Warunkiem są dobre projekty. "JSW może pokazać takie dobre projekty, a jeśli rozpatrywać nas jako grupę kapitałową węglowo-koksową, będziemy potrafili pokazać projekty i w zakresie górnictwa, i koksownictwa i pewnie w zakresie energetyki" - zadeklarował.

Za najpoważniejszy problem związany z projektami w górnictwie Zagórowski uznał nie tyle brak środków, lecz kwestię braku trybu wydawania zgody przez gminę w procedurze udzielania koncesji. W 2005 r. spółka chciała uzgodnić trzy projekty związane z sięgnięciem do nowych złóż, do teraz - wobec braku zgody gmin - uzyskała tylko jedną koncesję. "W ten sposób straciliśmy jedną z szans. Aby sięgnąć do złoża Gołkowice być może trzeba będzie kiedyś budować nową kopalnię, ponieważ obszar kopalni, z której można było do niego sięgnąć, zaczyna nam znikać, bo kończymy tam eksploatację" - wyjaśnił prezes. (PAP)

mtb/ bos/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)