Radni Zalewa w powiecie iławskim (woj. warmińsko-mazurskie) uznali we wtorek, że burmistrz Bogdan Hardybała jest mało skuteczny w pracy na rzecz mieszkańców i obniżyli mu o 2,1 tys. zł wynagrodzenie.
Burmistrz zarabiał 8,1 tys. zł brutto, teraz będzie otrzymywał 6 tys. zł brutto. Burmistrz zarzuty radnych uważa za bezzasadne i twierdzi, że to personalny atak.
Jak poinformowała PAP przewodnicząca rady miasta Zalewa Krystyna Kacprzak. uchwałę w sprawie obniżenia wynagrodzenia burmistrza poparło jednogłośnie 12 obecnych na wtorkowej sesji radnych.
"Zaś pod wnioskiem podpisało się 14 spośród wszystkich 15 radnych Zalewa. Jedna radna jest na zwolnieniu lekarskim" - powiedziała przewodnicząca.
Radni zarzucają burmistrzowi, że jego praca jest mało efektywna i niesatysfakcjonująca, a powodem tego jest "marnotrawienie funduszy budżetowych".
Polega to, według radnych, na wadliwej sprzedaży działek w centrum Zalewa. Inny zarzut radnych wobec Hardybały to niewykonywanie uchwał podjętych w poprzedniej kadencji samorządu. Uważają oni także, że jest mało skuteczny w pozyskiwaniu środków pozabudżetowych, nie wykazuje troski o jakość remontowanych dróg gminnych oraz ma lekceważący i arogancki stosunek do radnych.
Hardybała uważa, że te zarzuty nie mają uzasadnienia. Dodał, że na jego korzyść przemawiają rankingi oceniające gminę Zalewo dobrze.
"Na przekład jeśli chodzi o inwestycje gmina Zalewo znalazła się na siódmym miejscu spośród 116 gmin na Warmii i Mazurach" - podkreślił burmistrz. Odpierając zarzut, iż nie pozyskuje środków unijnych powiedział, że oprócz programów kluczowych jeszcze nie rozpoczęły się konkursy dla żadnej z gmin.
Podkreślił, że wystąpi do wojewody o ocenę prawną wtorkowej uchwały rady miejskiej. "A jutro przyjdę do pracy, bo pracuję na rzecz mieszkańców" - powiedział Hardybała.
Kacprzak powiedziała, że obniżenie wynagrodzenia burmistrzowi to "wręczenie mu żółtej kartki" i danie sygnału, by zaczął lepiej pracować. Podkreśliła, że "odczucie mieszkańców jest takie, że w Zalewie nic się nie dzieje".
Dodała, że wielu obecnych radnych zasiada w radzie po raz pierwszy i z ufnością przyjmowało, to co burmistrz do tej pory robił. "Teraz będziemy zwracać uwagę na każde słowo i każdy przecinek" - oceniła Kacprzak.
Zaprzeczyła, że konflikt burmistrza z radnymi ma tło polityczne, bo - jak podkreśliła - w takiej małej gminie, jak Zalewo, nie ma znaczenia, kto z jakiej partii pochodzi.
Rzeczniczka wojewody warmińsko-mazurskiego Edyta Wrotek powiedziała, że przewodniczący rady ma siedem dni na nadesłanie do wojewody podjętych na sesji uchwał. Wojewoda w ciągu 30 dni oceni, czy uchwała jest zgodna z prawem. (PAP)
ali/ mok/ jbr/