W grudniu może zapaść wyrok wobec Zbigniewa Farmusa, oskarżonego m.in. o korupcję asystenta byłego wiceszefa MON za rządów AWS Romualda Szeremietiewa - dowiedziała się PAP w źródłach sądowych. W piątek zaczęły się mowy końcowe stron w tym trwającym od lutego 2003 r. tajnym procesie.
Przed Sądem Rejonowym Warszawa-Śródmieście jako pierwszy mowę końcową zaczął prokurator. Ma ją kontynuować 28 listopada, po czym głos zabierze obrona i oskarżony. Terminy wyznaczono do 8 grudnia - być może właśnie wtedy zapadnie wyrok.
Zamknięcie przewodu sądowego było możliwe, bo sąd odstąpił od przesłuchania ostatniego świadka - Paula Bestera, obywatela Republiki Południowej Afryki, związanego z jednym z koncernów zbrojeniowych. Mimo że w listopadzie 2005 r. sąd postanowił o przesłuchaniu go w RPA w drodze pomocy prawnej, od tego czasu w sprawie nic się nie stało.
Nie wiadomo, jaka była rola Bestera w sprawie Farmusa, który jest oskarżony m.in. o żądanie łapówek od przedstawicieli zagranicznych firm, uczestniczących w przetargach dla wojska. Wiadomo, że świadka tego powołano na wniosek obrońcy. Mec. Bonifacy Bąk powiedział w piątek PAP, że "sąd zrobił wszystko, by przesłuchać świadka".
Farmusa aresztowano w lipcu 2001 r. po spektakularnej akcji Urzędu Ochrony Państwa na promie płynącym do Szwecji. Podejrzanego śmigłowcem przewieziono do Polski. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciw niemu latem 2002 r.
Byłemu asystentowi wiceszefa MON w rządzie Jerzego Buzka zarzucono, że jesienią 1998 r. i w lipcu 2000 r. żądał 150 tys. dolarów łapówek od przedstawicieli firm uczestniczących w przetargach zbrojeniowych, a od jednego z nich przyjął 20 tys. dolarów i ujawnił mu dokumenty zawierające tajemnicę służbową.
Inny zarzut dotyczy ukrywania dokumentów zawierających tajne informacje, którymi nie miał prawa rozporządzać. Na poczet grożącej mu grzywny zabezpieczono jego mienie warte 170 tys. zł.
Proces Farmusa, któremu grozi do 8 lat więzienia, ruszył w lutym 2003 r. Nie wiadomo, czy oskarżony przyznaje się do winy. Pod koniec 2003 r. sąd zwolnił go z aresztu po wpłaceniu 200 tys. zł kaucji. W miejsce aresztu zastosowano zakaz opuszczania kraju, połączony z zatrzymaniem dwóch paszportów Farmusa - polskiego i kanadyjskiego, a także dozór policji.
Przed Sądem Rejonowym Warszawa-Śródmieście toczy się także - również utajniony - proces samego Szeremietiewa. Według oskarżenia, miał on m.in. w 1998 r. za łapówkę "ustawić przetarg" na kupno samochodów dla MON, by wygrała go firma Fiat Auto Poland. Szeremietiew zaprzecza zarzutom, za które grozi mu do 10 lat więzienia.(PAP)
sta/ pz/ fal/