Sąd Apelacyjny w Białymstoku zawiesił w czwartek postępowanie w sprawie z powództwa spadkobiercy późnego przesiedleńcy z Olsztyna, domagającego się zwrotu ziemi nad jeziorem Krzywym. Sąd chce zaczekać na prawomocne rozstrzygnięcie administracyjne.
W styczniu Sąd Okręgowy w Olsztynie orzekł, że Skarb Państwa nie nabył nieruchomości nad jeziorem Krzywym w Olsztynie po wyjeździe rodziny Bolewskich na stałe do Niemiec i Jan Josef Bolewski, jako spadkobierca, może ubiegać się o zwrot ziemi.
Chodzi o 25 ha atrakcyjnej ziemi, na której znajduje się m.in. las miejski i tereny rekreacyjno-sportowe nad jeziorem Krzywym. Mężczyzna ma podwójne obywatelstwo - polskie i niemieckie. Wartość ziemi sam Bolewski określił w pozwie sądowym na 600 tys. zł.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku zawiesił w czwartek postępowanie odwoławcze, związane z apelacją złożoną przez Prokuratorię Generalną Skarbu Państwa. Uznał bowiem, że wynik tej sprawy zależny jest od rozstrzygnięcia przed Naczelnym Sądem Administracyjnym, które jeszcze nie zapadło (nie wyznaczony został nawet jeszcze termin rozpoznania sprawy).
Jak powiedział PAP pełnomocnik Bolewskiego, mec. Bolesław Senyszyn, chodzi o stwierdzenie nieważności decyzji o komunalizacji nieruchomości, którą to decyzją w 1992 roku Skarb Państwa przekazał ją na własność miastu i gminie Olsztyn.
Strona powodowa uważa bowiem, że decyzja była bezprawna i musi być w trybie administracyjnym uchylona. Mec. Senyszyn powołuje się na to, że rodzina jego klienta nie utraciła obywatelstwa polskiego. W pierwszej instancji sąd administracyjny oddalił powództwo, sprawa trafiła więc do NSA.
Sprawa Bolewskiego jest kolejną na Warmii i Mazurach próbą odzyskania przez spadkobierców ziemi pozostawianej przez tzw. późnych przesiedleńców, którzy wyjechali na stałe do Niemiec. Natomiast pierwszą dotyczącą tak atrakcyjnego terenu w mieście - nad największym w Olsztynie jeziorem.
Orzekając o tym, że Bolewski może ubiegać się o zwrot ziemi, Sąd Okręgowy w Olsztynie ocenił, że nieruchomość nad jeziorem Krzywym w Olsztynie nie przeszła na rzecz Skarbu Państwa z mocy prawa, tzn. na podstawie ustawy z 14 lipca 1961 r. o gospodarce terenami w miastach i osiedlach.
Sąd doszedł do przekonania, że nie zostały spełnione przesłanki z ustawy, tak by nieruchomość mógł nabyć Skarb Państwa. Po pierwsze, chodziło o to, że ojciec powoda, ale także on sam, nigdy nie utracili obywatelstwa polskiego.
Sąd wyjaśniał, że minister spraw wewnętrznych i administracji w decyzji z 19 listopada 2009 roku stwierdził nieważność decyzji prezydenta Olsztyna. Ten w 1979 roku stwierdził utratę obywatelstwa polskiego przez ojca powoda. Minister uznał, że decyzję o pozbawieniu ojca Bolewskiego obywatelstwa polskiego podjęto z rażącym naruszeniem prawa.
Sąd podkreślił, że nie została spełniona także druga przesłanka, w myśl której Skarb Państwa mógłby przejąć nieruchomości po wyjeździe Bolewskich. Chodzi o to, że nieruchomość ta nie należała do ojca Bolewskiego przed 1 stycznia 1945 roku. Zgodnie z prawem utrata nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa dotyczy osób, które zachowały nieruchomość należącą do nich przed 1 stycznia 1945 roku.
Tymczasem - jak tłumaczył sąd - ojciec powoda nabył nieruchomość dopiero 4 lutego 1949 roku. Wobec tego - jak ocenił sąd - jeśli nie spełnione zostały obie przesłanki, to logiczny jest wniosek, iż nieruchomość nie przeszła na rzecz Skarbu Państwa po wyjeździe Bolewskich do Niemiec i sąd zasądził w wyroku zgodnie z żądaniem Bolewskiego.
Po wyjeździe do Niemiec w 1978 r. nieruchomość Bolewskich przejął Skarb Państwa, natomiast w 1992 roku w wyniku komunalizacji przejęła ją gmina Olsztyn. I to ona jest wpisana do księgi wieczystej. Jest tam jednak zastrzeżenie mówiące o tym, iż gmina nie może dysponować tym terenem do czasu rozstrzygnięcia sądowego. (PAP)
rof/ ali/ pz/ mow/