Zdaniem przewodniczącego klubu parlamentarnego PO Bogdana Zdrojewskiego, frekwencja w zbliżających się wyborach parlamentarnych będzie wyższa niż w poprzednich, ale nie przekroczy znacznie 40 proc. Żeby ją podnieść, PO będzie zachęcać młodych ludzi do głosowania.
W wyborach do parlamentu w 2005 r. frekwencja wyniosła 40,57 proc.
Na poniedziałkowej konferencji prasowej we Wrocławiu Zdrojewski powiedział, że - jego zdaniem - "winę za taką frekwencję ponoszą politycy, którzy swoim zachowaniem i działaniami rozczarowują i zniechęcają wyborców".
Problemem, według posła, jest też "niewiedza, która sprawia, że mieszkający poza miejscem swojego zameldowania nie zdają sobie sprawy z tego, że mogą bez problemu wziąć udział w wyborach".
Jak zapowiedział Zdrojewski, ponieważ PO chce to zmienić, wspólnie z organizacją Młodzi Demokraci organizuje akcję "Głosuj bez meldunku"; na ulicach rozdawane będą ulotki, pojawią się specjalne plakaty. "Chcemy dotrzeć głównie do studentów, którzy w czasie wyborów są często poza domem i przez to nie głosują, a przecież mogą" - powiedział Paweł Karpiński, koordynator akcji i kandydat na posła z ramienia PO.
Zdrojewski odniósł się też do obecnej kampanii wyborczej. Jego zdaniem, "żadna partia w historii nie używała mediów publicznych do swoich celów tak bardzo jak czyni to teraz PiS".(PAP)
iwe/ la/ mag/