(dochodzi informacja o możliwości zakupu pomp bez przetargu)
8.1.Warszawa (PAP) - Prawdopodobnie jeszcze w poniedziałek zakończy się akcja informowania placówek medycznych o wycofaniu z użycia wadliwie działających strzykawkowych pomp infuzyjnych - poinformowała PAP wiceprezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych Joanna Kilkowska. Ustalono, że do czasu wyjaśnienia sprawy szpitale mogą kupować pompy bez przetargu.
Kilkowska dodała, że dotychczas Urząd nie otrzymał kolejnych zgłoszeń o nieprawidłowym działaniu pomp - oprócz trzech zgłoszonych wcześniej, które spowodowały wstrzymanie ich stosowania.
"Akcja jeszcze trwa, prawdopodobnie zakończy się dziś. Wydaje się, że wszystkie placówki zostały poinformowane, dołożyliśmy w tym celu wszelkich starań" - wyjaśniła Kilkowska. Przypomniała, że w akcję byli zaangażowani policjanci.
Chodzi o pompy infuzyjne wyprodukowane przed 2004 r. oraz w 2004 r.: typ 1020 o numerach fabrycznych od 940 do 950, Mono 20/50 o numerach fabrycznych od 4288 do 4318 i Duet 20/50 o numerach fabrycznych od 13410 do 13454, produkcji warszawskiej firmy "Kwapisz - Pompy Infuzyjne".
Pompy strzykawkowe są powszechnie stosowane w szpitalach. Dozują leki dla pacjentów w różnych chorobach; zwykle są stosowane na oddziałach ratujących życie (intensywnej opieki medycznej), noworodkowych, kardiologicznych. Raczej nie stosuje się ich w warunkach domowych.
Zdaniem Kilkowskiej, szpitale raczej nie powinny mieć problemów z niedoborem pomp. "Na polskim rynku są dostępne tego typu produkty różnych firm, zarówno rodzimych, jak i zagranicznych" - wyjaśniła.
"Zdawaliśmy sobie sprawę, że decyzja może znacznie utrudnić funkcjonowanie szpitali, ale najważniejsze jest zdrowie i życie pacjentów" - podkreśliła.
Rzecznik resortu zdrowia Paweł Trzciński poinformował PAP, że minister zdrowia Zbigniew Religa ustalił z Urzędem Zamówień Publicznych, iż do momentu wyjaśnienia sprawy pomp produkowanych przez firmę "Kwapisz - Pompy Infuzyjne", szpitale mogą je kupować z tzw. wolnej ręki. Oznacza to, że ominie je stosowana normalnie w takich przypadkach kilkutygodniowa procedura przetargowa. "Decyzja ta zapadła w związku z tym, że pompy są ważne przy leczeniu i mogą decydować o życiu pacjentów" - wyjaśnił.
Wycofane pompy nie miały zabezpieczeń przed nadmierną infuzją. Dlatego podawały pacjentom większe niż należało dawki leków. W decyzji poinformowano, że wadliwe działanie urządzeń mogło powodować zagrożenie dla życia i zdrowia pacjentów. Trzy stwierdzone przypadki nieprawidłowego działania nie spowodowały takich skutków.
W niedzielę przedstawiciel firmy produkującej wycofane pompy oświadczył, że wadliwe pompy wyprodukowano w roku 1996 i nie były one już objęte gwarancją. Według niego, wycofane z użycia pompy infuzyjne otrzymał w stanie nie pozwalającym na wiarygodne zbadanie przyczyn wadliwego ich działania (pompy te miały zerwane plomby serwisowe, uszkodzone mechanicznie elementy - w tym klawiaturę membranową). Z tego powodu firma nie mogła "wypowiedzieć się, co do rzeczywistej przyczyny zaistniałego zjawiska".
Zdaniem rzecznika resortu zdrowia, producent nie umieścił w instrukcji użycia pomp informacji o wymaganej częstotliwości serwisowania urządzeń. Co więcej, jak wyjaśnił, jedna z pomp, które działały źle, "wróciła" właśnie z punktu serwisowego producenta.
Jak tłumaczył Trzciński, wycofane z użycia pompy zostały przekazane producentowi, który na swój koszt musi je sprawdzić. Następnie musi sporządzić raport, od którego - jak wyjaśnił rzecznik - będą uzależnione dalsze kroki w sprawie urządzeń. (PAP)
ktt/ malk/ jra/