Ryszard Przybylski, który na polecenie Renaty Beger fałszował listy poparcia dla kandydatów Samoobrony, ponownie podtrzymał przed sądem swoje wyjaśnienia, że robił to na "rozkaz partyjny". W środę Sąd Rejonowy w Pile przesłuchał dwóch świadków powołanych przez obronę w procesie posłanki Samoobrony.
Oskarżona nie stawiła się w sądzie, ze względu na obrady Sejmu.
Współoskarżony w tym procesie Ryszard Przybylski potwierdził przed sądem swoje wcześniejsze zeznania, że na polecenie Renaty Beger fałszował listy z poparciem dla kandydatów Samoobrony w wyborach w 2001 roku.
"Przywiozła (Renata Beger - PAP) gotowe formularze i kazała mi to przepisać. Taki był rozkaz partyjny i ja go wykonałem" - powiedział przed sądem Ryszard Przybylski.
Podczas pierwszej rozprawy przyznał się do winy i wystąpił z wnioskiem o dobrowolne poddanie się karze. Sąd skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. W środę zeznawał w tej sprawie jako świadek.
Drugim ponownie przesłuchiwanym świadkiem był Konrad Wałkowski - pełnomocnik komitetu wyborczego Polskiej Wspólnoty Narodowej, który zawiadomił prokuraturę o przestępstwie.
"Otrzymaliśmy anonimy, że zarówno Samoobrona, jak i LPR posługują się prawdopodobnie listami przejętymi od nas i o tym fakcie rozmawialiśmy z prokuratorami, ale nie było naszą intencją oskarżanie kogokolwiek" - powiedział w środę Wałkowski.
Dane osobowe wykorzystane przy fałszerstwach wyborczych pochodziły z bazy danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Pile. Prokuraturze nie udało się ustalić źródła przecieku danych.
Na kolejnej rozprawie sąd przesłucha dwóch kolejnych świadków obrony. Będą to: biegły grafolog i informatyk, którzy analizowali listy z poparciem dla kandydatów Samoobrony w czasie śledztwa.
Kolejna rozprawa w tym procesie odbędzie się 31 maja.
Prokuratura zarzuca posłance Renacie Beger, że od czerwca do sierpnia 2001 r. dopuściła się nadużycia i fałszerstwa przy sporządzaniu list osób popierających kandydatów Samoobrony w wyborach do Sejmu i wykorzystała nieprawdziwe dane do rejestracji listy kandydatów.
Proces rozpoczął się w listopadzie 2004 r. i odbywa się w trybie uproszczonym, tzn. rozprawy mogą być prowadzone bez obecności oskarżonej. Za nadużycia grozi jej kara do trzech lat więzienia, a za posługiwanie się nieprawdziwymi danymi - do pięciu lat. (PAP)
kpr/ plo/ hes/
16:10 06/04/26