37-latek, wyspecjalizowany w napadach na niewielkie placówki bankowe na Śląsku i Opolszczyźnie, wpadł w ręce policji. W piątek sąd aresztował go na trzy miesiące. Mężczyźnie grozi nawet 12 lat więzienia.
"Prokurator rejonowy w Opolu przedstawił mu zarzuty dokonania pięciu rozbojów w placówkach finansowych. Śledztwo trwa - nie można wykluczyć, że podejrzany ma na koncie inne podobne przestępstwa" - powiedział PAP podinsp. Jarosław Dryszcz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Aresztowany w piątek Adam L. ponad miesiąc temu opuścił areszt, gdzie przebywał w związku z podobnym przestępstwem, którego dopuścił się w ubiegłym roku we Wrocławiu. Wtedy dobrowolnie poddał się karze.
Złodzieja zatrzymano w dwie godziny po ostatnim napadzie, do którego doszło w miniony wtorek w Gliwicach. Adam L. w golfie naciągniętym na twarz wszedł wówczas do placówki bankowej przy jednej z głównych ulic miasta i wymusił pieniądze, przykładając do głowy jednej z kasjerek - jak okazało się później - atrapę pistoletu.
Podobnie przestępca działał także w innych przypadkach. Policjanci zgromadzili dowody, że to on okradł w ten sposób placówki w Opolu 26 grudnia i 6 stycznia, a także 13 i 27 stycznia w Gliwicach i 14 stycznia w Katowicach.
Adama L. zatrzymano we Wrocławiu, gdy wracał do domu po ostatnim "skoku". Zrabowane pieniądze miał przy sobie. W akcji współpracowali policjanci z Górnego i Dolnego Śląska oraz Opolszczyzny. Mężczyznę przewieziono do Opola, gdzie prowadzone jest śledztwo w jego sprawie. (PAP)
mab/ pz/ jra/