Czwartek był kolejnym dniem przeceny złota. Analitycy wskazują, że to m.in. efekt realizacji zysków przez inwestorów oraz poprawy nastrojów na rynkach finansowych.
W czwartek po 17.15 za uncję złota płacono 1736 dolarów, co oznacza niemal 8-procentowy spadek wobec środowych notowań.
"W sierpniu złoto dynamicznie pokonywało kolejne rekordy cenowe, wybijając się we wtorek nawet chwilowo powyżej 1915 dolarów za uncję" - powiedziała analityk DM BOŚ Dorota Sierakowska.
Dodała, że przeceny należało się spodziewać, bowiem po tak gwałtownych wzrostach korekta wydaje się uzasadniona. "Obecnie na usta inwestorów ciśnie się pytanie o to, jak daleko owa korekta może sięgnąć" - mówi.
Podobnego zdania jest analityk X-Trade Brokers Marcin Kiepas. "Na spadek cen złota miała wpływ lekka poprawa nastrojów na rynkach finansowych przed piątkowym wystąpieniem szefa Rezerwy Federalnej Bena Bernanke oraz zwykła realizacja zysków" - ocenił.
Inwestorzy spekulują, że w piątek szef Fed może zakomunikować trzecią rundę skupu amerykańskich aktywów z rynku.
Zdaniem Sierakowskiej, nawet jeśli zostanie to ogłoszone, wcale nie musi przełożyć się na rychły powrót złota do wzrostów.
Dodała, że program negatywnie odbiłoby się na wartości dolara, bo uspokoiłby rynki akcji, zmniejszając negatywne nastroje wśród inwestorów. "To właśnie ucieczka od ryzyka jest często motywacją inwestorów kupujących złoto" - powiedziała.
"Jeśli program nie zostanie ogłoszony, można to interpretować, jako sygnał, że z gospodarką USA nie jest najgorzej. Taka teza, wzmacniana możliwym wzrostem wartości dolara, byłaby przeszkodą dla wzrostów na rynku złota" - stwierdziła. (PAP)
rbk/ amac/